Wspólne nabożeństwa katolików z protestantami były zabronione pod karą grzechu ciężkiego przed soborem. Chodziło o uniknięcie zamętu wśród katolików, jakoby wszystkie odłamy protestanckie były równie dobre, jak wiara katolicka. Co się zmieniło, że teraz nawet biskupi katoliccy biorą udział w takich nabożeństwach?
Czym zgrzeszyła Łódź, że zabrano nam dobrego arcybiskupa Marka? Wiem, święci nie jesteśmy, ale nasze grzechy nie są aż tak wielkie i na taka karę nie zasłużyliśmy.
Zdaje się, że wielu komentujących nie ma świadomości, że ekumenizm nie jest żadną herezją, lecz praktyką Kościoła. Jan Paweł II też był, waszym zdaniem, heretykiem? I co wy chcecie osiągnąć waszą arogancją? Co nam, chrześcijanom, dało pół tysiąca lat wzajemnej wrogości?
Niestety, to błędna praktyka. Jan Paweł II nie mógł zmieniać nauczania wcześniejszych papieży w tej materii, a jest ono logiczną konsekwencją nieomylnych potwierdzeń papieży. Papież Eugeniusz IV w bulli "Cantate Domino" zawarł nieomylną wypowiedź (na którą wskazuje uroczysta formuła jej wypowiedzi):
"Kościół święty niezłomnie wierzy, wyznaje i głosi, że każdy odstępca, który nie ma udziału w życiu wiecznym i który pozostaje i umiera poza świętym Kościołem katolickim – poganin, Żyd, heretyk i każdy, kto wybiera drogę różną od Kościoła – wszyscy oni pójdą w ogień wieczny, przygotowany dla szatana i jego zastępów, jeśli przed swoją śmiercią nie powrócą do Kościoła świętego – ponieważ jedność ciała Kościoła, które jest Ciałem Chrystusa, służy do zbawienia szczególnie tych, którzy umacniają tę jedność, zasługując się przez sakramenty Kościoła. Oni to otrzymują wszelkie nagrody w wieczności, jeśli poszczą, dają jałmużnę i [pełnią] wszelkie dobre uczynki. Ten zaś, kto nie pozostaje w łonie Kościoła katolickiego w jedności i zgodzie, nie osiągnie zbawienia, nawet gdyby spełniał wszelkie dobre uczynki, nawet gdyby przelał krew i umarł dla imienia Chrystusa – nic mu nie pomoże."
Wypowiedź ta przy okazji obnaża przewrotność idei, że Kościół Chrystusowy obejmuje tylko Kościół Katolicki, a nie jest po prostu nim samym. W tej bulli wyraźnie jest o widzialnym Kościele.
Maksymilian Kolbe, największy polski święty, który duchem dorównywał św. Franciszkowi, św. Dominikowi i św. Ignacemu napisał tak do Rycerzy Niepokalanej, cytuję: Nie ma większego wroga Niepokalanej i jej Rycerstwa niż współczesny ekumenizm, który każdy rycerz powinien nie tylko zwalczać, ale i neutralizować przez diametralnie przeciwne działanie, i w końcu zniszczyć. [Św. Maksymilian Kolbe Dziennik, 23.04.1933, Wydawnictwo Tedeum, 2005, str. 37.]
"Kościół święty niezłomnie wierzy, wyznaje i głosi, że każdy odstępca, który nie ma udziału w życiu wiecznym i który pozostaje i umiera poza świętym Kościołem katolickim – poganin, Żyd, heretyk i każdy, kto wybiera drogę różną od Kościoła – wszyscy oni pójdą w ogień wieczny, przygotowany dla szatana i jego zastępów, jeśli przed swoją śmiercią nie powrócą do Kościoła świętego – ponieważ jedność ciała Kościoła, które jest Ciałem Chrystusa, służy do zbawienia szczególnie tych, którzy umacniają tę jedność, zasługując się przez sakramenty Kościoła. Oni to otrzymują wszelkie nagrody w wieczności, jeśli poszczą, dają jałmużnę i [pełnią] wszelkie dobre uczynki. Ten zaś, kto nie pozostaje w łonie Kościoła katolickiego w jedności i zgodzie, nie osiągnie zbawienia, nawet gdyby spełniał wszelkie dobre uczynki, nawet gdyby przelał krew i umarł dla imienia Chrystusa – nic mu nie pomoże."
Wypowiedź ta przy okazji obnaża przewrotność idei, że Kościół Chrystusowy obejmuje tylko Kościół Katolicki, a nie jest po prostu nim samym. W tej bulli wyraźnie jest o widzialnym Kościele.
[Św. Maksymilian Kolbe Dziennik, 23.04.1933, Wydawnictwo Tedeum, 2005, str. 37.]