mam 35 lat i to co zauważyłem dookoła: Najpierw - ok 18-25 lat ludzie chcą się kochać ale nie chcą mieć dzieci więc antykoncepcja. Później po ślubie, po kupnie mieszkania lub wybudowania domu, chcą szybko mieć dzieci więc próbują, a jak się nie udaje to najchętniej drogie in vitro. Gdzie tu logika??? Ja wszystkich staram się zrozumieć, bo sam kiedyś byłem głupi i nie chciałem mieć dzieci, wolałem wyjazdy, wakacje, niezależność. Rodzicielstwo jest ciężkie ale co dzień jest kilka chwil z małym które wynagradzają to z nawiązką. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
No wiesz, jak sam napisałeś masz co dziennie "kilka chwil" z małym. Jeśli ty masz "kilka chwil", to pewnie resztę dnia ma małego na głowie żona. To ciężka, odpowiedzialna i często niewdzięczna praca. Nie dziw się więc temu, że niektóre kobiety nie chcą brać jej sobie na głowę w wieku 18 czy 25 lat.