Pojąć nie mogę jak sie Szwedom udało najechać nas na statkach i latami okupować Polskę. Przecież byliśmy u siebie, na stałym lądzie mając co jeść, gdzie spać, znając teren itd. Intuicyjnie zdaje mi się, że powinniśmy ich sromotnie rozgromić. A tu fakty historyczne mówią co innego. Jedyne co mi to jakoś tlumaczy to instytucja zdrajcy. Podobnie 1-16 IX 1939 rok. Jak tym cymbałom w samolotach udało się nie zostać zestrzelonymi? Techniczna Ameryka wojnę w dzikim Wietnamie przegrała bo Wietnamczycy północni byli jednością. A Polacy od rozdrobnienia dzielnicowego są podzieleni. Potrzebny zamordyzm by przywrócić jedność! Nie wolno liczyć na Brukselę czy Berlin (to już głupota). My jesteśmy na przedsionku Rosji i musimy spać z jednym okiem otwartym. A posiadanie zdrajców (historia się powtarza) i pozytecznych dla wroga głupców mamy zagwarantowane.