• Andrzej_Macura
    11.06.2013 13:29
    Andrzej_Macura
    Jako wywołany do tablicy naczelny odpowiem złośliwie ;-) Nieco.. hmmm... hiperbolicznie ;)

    Uważam że podążanie za myślą autorów długaśnych wywodów o tyle nie ma sensu, że najczęściej żadnej cennej myśli tam nie ma. Jest tylko mądrzenie się, dzielenie włosa na czworo i gorące obstawanie przy tezach kompletnie bez znaczenia. Z oczekiwaniem na dym kadzidła, które przyniosą ci, którzy będą się bali napisać coś takiego jak ja w tej chwili. Szkoda czasu na takie lektury.

    Jest jeszcze wymiar praktyczny sprawy. Jaki sens ma pisanie takich mądrości, jeśli prawie nikt tego nie przeczyta? Jeśli chce się jakoś wpływać na rzeczywistość, trzeba się dostosować do jej reguł, a nie obrażać się że jest niedostosowana do naszych pragnień.
    • Awa
      11.06.2013 15:57
      Awa

       Jeśli chce się jakoś wpływać na rzeczywistość, trzeba się dostosować do jej reguł, a nie obrażać się że jest niedostosowana do naszych pragnień.
       

      Otóż to:dostosowac do reguł

    • Stanisław_Miłosz
      11.06.2013 17:23
      A ja zawsze myślałem, że reguły - reguły jako twór ludzki, wytwór społeczny (nie mylić z regułami - pochodnymi praw natury) - też mają być dostosowywane. Dostosowywane, by "wpływać na rzeczywistość". Bo reguły to też kawałek rzeczywistości.
      Dostosowywane przynajmniej do Dekalogu+ (plus przykazanie miłości).

      Zatem się myliłem.




      Ks. Lewandowski: "Albo pytanie o relacje między katolicyzmem otwartym i ludowym. Graczyk polemizuje z naczelną Znaku, Dominiką Kozłowską, próbując udowodnić, że to środowisko odnosiło się do ostatniego z wyższością."

      Dlaczego "próbując"? Czyżby się udowodnienie nie powiodło? Jasne, w sensie naukowego dowodu, to żaden dowód. Ale czy o naukę tu idzie? Ja od lat się spotykam (głównie właśnie w publicystyce) z tą wyższością. Jak nie pogardą nawet. Taką "kulturalną", skrywaną, nie wprost przecież. A poza tym, artkuł Graczyka wcale nie o wyższości i niższości traktuje, tylko o pewnej "filozofii", która - na to wygląda że już - poniosła totalną klęskę. A wraz z nią, jej - Wyznawcy.

      Co też nie znaczy, a o czym niestety Graczyk nie wspomina, że na tym już nie filozoficznym ale przyziemnoludzkim poziomie, te różne otwartościowe flirty z rzeczywistością "jaką jest" nie były dla Wyznawców bezprofitowe. Na pewno można było z tego wyżyć (bez pytania kogokolwiek o to jak żyć).
  • Tomek
    11.06.2013 14:41
    Trudno się zgodzić z teorią, jakoby ruchy religijne świeckich były częścią czegoś co zostało nazwane "Kościołem otwartym". W większości przypadków wynikają one z potrzeby pogłębienia religijności świeckich i zaangażowania w życie Kościoła, i prowadzą do ortodoksji, do poznania i umiłowania Kościoła wraz z jego tradycją. Nowość formy nie oznacza tu nowości treści. "Kościół otwarty", jeśli dobrze rozumiem to pojęcie, oznacza ludzi oczekujących rewolucyjnych zmian w ważnych aspektach nauczania Kościoła.
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
15°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
12°C Sobota
rano
wiecej »