Zaznaczyłem inną odpowiedź, bo nie moja to rzecz stanowić, czy nawet wyrażać opinię o tym czy Katalonia powinna lub nie być niezależnym państwem. Ale napiszę tak: LEPIEJ SIĘ JEDNOCZYĆ NIŻ DZIELIĆ.
zgadzam się całkowicie; ale jak widzę te wszystkie tendencje samostanowienia, to zaczynam przemyśliwać na założeniem własnego państwa. Będę mieć własne ustawodawstwo i będę się rządzić. Tylko, że czasem z samym sobą najtrudniej się dogadać ;-)
państwo wedle umowy z Montevideo 1933 powinno mieć władzę, terytorium, ludność i uznanie za granicą a przynajmniej zdolność do zawiązywania kontaktów międzynarodowych
spoko, wszystko to posiadam; kto powiedział, jak wielkie ma być terytorium i ile ludności? żarty żartami, ale ruchy niepodległościowe to wcale nie taka łatwa i jednoznaczna sprawa; no i pytanie - na ile naprawdę są to ruchy oddolne, a nie sterowane przez ludzi, którzy po prostu chcą uzyskać władzę nad kimś, czymś...
My w NKWD też tak uważaliśmy, stąd zwalczaliśmy separatystów w domu i zagrodzie. Lepszy Związek Radziecki, czy Unia Europejska, niż jakieś Katalonie, Norwegie, Mołdawie czy Szwajcarie...
Niepodległym - to jest rzecz do dyskusji, Katalonia się o tę dwoją niezależność dobija od wielu lat. Na pewno nie lewackim, jak się to teraz zapowiada.