Komentarze do materiału/ów:
Istnieje nieodłączna więź między ekumenizmem a misją chrześcijańską.
Zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego sługi Bożej.
Jeśli szukasz pracy w Watykanie wejdź na portal: "Lavora con noi" - "Pracuj z nami".
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/rekordowa-akcja-na-everescie-helikopter-zdjal-alpiniste-z-7800-m,91068,1,0.html
Te dobre warunki to pewnie nie tylko w miarę bezwietrzna pogoda (albo lekki wiatr), brak opadu sniegu i mgły, ale i pewnie odpowiednio wysokie ciśnienie atmosferyczne. Przy niżu pewnie trudniej wznieść się tak wysoko, jak przy wyżu. Bo te łopaty helikoptera coś musza mielić.
Myślę, że ci, którzy rozmawiali z Revol, obiecując, ze po Tomka przyleci helikopter - nie wiem czy to Francuzi czy Polacy - po prostu ją okłamali. Z dobrej woli. Bali się, że przy Mackiewiczu zostanie i oboje zginą.
Ciekawe jest tez to, co mówi Revol na temat stanu Mackiewicza. Wychodzi na to, że jego stan pogorszył się gwałtownie w ciągu 45 minut. Wygląda na to, że był to wysokościowy obrzęk mózgu, bo inaczej trudno zrozumieć, czemu tak nagle stracił wzrok. Bo skoro było już tak póxno, to chyba jednak nie była to ślepota śnieżna. Chyba że to działa z opóżnieniem - wczesniej ściągnąął na sniegu okulary przeciwsłoneczne i teraz dopiero to się objawilo. W każdym bądź razie dusząc się - co z kolei mogłoby wskazywać na obrzęk płuc, choć może mu się coś w tej masce zalodziło - ściągnał ochronę. No i jeszcze pogorszył sprawę.
Podziwiam, że dali radę zejść jeszcze tych kilkaset metrów w dół. Ale też rozumiem, że jesli był w takim stanie nikt nie mógł mu pomóc. No, chyba że znalazłby się odpowiedni helikopter (nie wiem czy w Pakistanie w ogóle takie dobre są) i musiałaby być odpowiednia pogoda...
Rekord pobił model specjalnie przystosowany (wzmocniony) do wysokich lotów, gdyż standardowo pułap dla tego modelu AS350 wynosi "tylko" 4650 m. Poprzedni rekord lądowania z 2004 r. wynosił 7670 m npm.
http://start24.blogspot.com/2013/03/najwyzszy-lot-smigowcem-ladowanie-na.html
Tyle pieniędzy idzie na promocją Polski więc powinny się znaleźć pieniądze na specjalistyczny helikopter ratowniczy który powinien towarzyszyć tego typu wyprawom. Gdyby był na miejscu być może również Polaka udało by się uratować. Tak trzeba było czekać wiele godzin na helikopter bo Pakistan potrzebował gwarancji finansowych. Obowiązkowe powinny być też butle które mogą uratować życie. Problem że to było indywidualne wejście a za takimi pieniądze nie idą.
Z używaniem tlenu w górach różnie bywa. Ci którzy wchodzą na Everest w wyprawach komercyjnych mówią, że najgorzej, jak się skończy. Wtedy człowiek przez pół godziny nie umie się pozbierać.
Warto dodać, że chodzi nie o jedną butlę, ale o dwie lub najlepiej trzy (można jedną czy drugą zostawić po drodze, nie donosząc do szczytu, żeby był zapas w zejściu). Ale to wszystko też waży,,,
(stare tureckie przysłowie) Średnia życia mężczyzny jest krótsza, częściej zapadają na poważne choroby, są mniej wytrzymali. A Francuzka zdaje się jest kilka lat młodsza od Polaka.