najpierw mówiono że Duch Święty pouczyl kardynalów kogo mają wybrać a następnie że Benedykt sam podjął decyzję o rezygnacji . to sprawia ból myślącemu katolikowi . Duch Święty to nie chorągiewka która raz wieje w tą a raz w tamtą stronę . szkoda mi człowieka ale według mnie pozostał sam i nie sprostł temu wezwaniu - benedykt prezentuje ludzi którzy w grupie są mocni jednak pozostawieni samym w obliczu ciężkich prob rezygnują . takie grupy w postaci zlotów młodzieży , neo coś tam itd . powodują że w samotni człowiek przegrywa . nikt nie uczy go modlitwy w której poczułby się mocny .pozdrawiam
Szybkiś, Robaku, w ocenie czyjegoś postępowania oraz w ujawnianiu, co komu i jak powiedział Duch Święty. Skąd ta pewność siebie? Ze swej strony bardzo podziwiam Ojca św. Benedykta, jego pokorę, skromność, oddanie Kościołowi, a także ogromną wiedzę i umiejętność jej przekazywania. A Jego decyzja o ustąpieniu była dla mnie bardzo trudna do przyjęcia, jednak ufam, że podjęta po naprawdę dogłębnym rozeznaniu. Tak jak Jego Poprzednika o nieustąpieniu, choć tylu się tego domagało. Dziękuję Bogu, Ojcze Benedykcie, za Twoją obecność w Kościele i przedtem, i teraz. I za Twoich Następców na Stolicy Piotrowej, bo Jezus obiecał, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą...
nie wiem czy jest mistykiem , ale wiem że nie sprostał zadaniu - ufność - pomimo że malżeństwo to ciężka próba człowiek nie ucieka , ale do końca stara się żyć dawać miłość drugiej osobie . nie wiem dlaczego zrezygnował benedykt , ale wiem ze nie zaufał Duchowi Świętemu . pozdrawiam
Robaku, kiedy piszesz, że Benedykt w samotności nie sprostał wyzwaniu i nienauczony modlitwy przegrał... Oczywiście masz przeczytane wszystkie jego teksty, udowadniające płytkość, brak modlitwy, samotność i słabość? Czy tak po prostu sobie rzucasz oskarżeniami na lewo i prawo?
czytałem jedna książkę ratzingera gdy nie był jeszcze papieżem wydaną w latach gdy panowała komuna i gdy nikomu przez myśl by nie przeszlo że zostanie papieżem ( chyba że też masz w zanadrzu takie ksiązki czytane właśnie wtedy , a nie gdy został papieżem i modne stało się je mieć ), i czytałem jesgo homilie i czytałem jego ksiażke o Jezusie Chrystusie - moge tylko powiedzieć że ta ostatnia pozycja zaskoczyla mnie swoją prostotą - oczekiwałem czegoś więcej - odniosłem wrażenie że nie pisal tego benedykt .co do sdamotności proponuję wspomnieć o jego wypowiedzi odnośnie obrony ewangelii Jezusa Chrystusa a co za tym idzie - jak odnieśli to do siebie muzułmanie przerywając stosunki dyplomatyczne watykanem - stedy zostal sam nie będe dokladal reszty . benedykata ceniłem za jego pokorę - wybor zaskoczył go liczył na pomoc kardynalów , ale się nie doczekal . sam okazał sie być slabym , może zabraklo muwsparcia zwykłego szarego katolika . ale odczuwał swoją samotnośc .nie zarzucam mu płytkości , lecz bycie pod parasolem JPII zagłuszyło w nim potrzebę udowadniania sobie samoności i trwania w wierze mimo osamotniania . pozdrawiam
@ robak: Po pierwsze ortografia - imiona i nazwiska piszemy wielką literą. Po drugie z tego co piszesz wynika, że uważasz, że wybór kard. Ratzingera na papieża był błędem. Czy sugerujesz, że Duchowi Świętemu coś się pomyliło? Czy też konklawe świadomie odrzuciło jego asystencję?
zamiast czytać to co napisałem ty piszesz o czymś czego w moim pisaniu nie było i nie ma - pisalem o samotności o braku pomocy ze strony kardynalów o ufności właśnie do Ducha Świętego - tego wszystkiego brakło . a twoje dziwolągi to tylko zdyskredytowanie osób którzy myślą inaczej w sprawie rezygnacji benedykta - niż ogólnie przyjęte i forsowane idee . pozdrawiam
Wypowiedzi na temat bohaterstwa Benedykta XVI skomentuję wklejając tu jednoaktówkę napisaną po zapowiedzi abdykacji, a przed jej nastąpieniem http://didaskalos.pl/satyra/quo-vadis/. Występują:
Benedykt XVI Szymon Hołownia Kardynał Dziwisz Arcybiskup Michalik Pielgrzymi z Łowicza
Castel Gandolfo. Dwudziesty ósmy lutego 2013 roku. Papież z balkonu letniej rezydencji papieskiej po raz ostatni przed abdykacją ma przemówić publicznie. U dołu, na dziedzińcu, tłum ludzi. Wśród wiernych pielgrzymi z Łowicza z wielkim transparentem: “Niech żyje papież!”. W pierwszym sektorze stoją Hołownia, Michalik i Dziwisz.
Arcybiskup Michalik: wzruszony Szymonie, to wielka, odważna decyzja. Papież dowiódł mądrości i siły ducha. Pokazał, że jest odpowiedzialny za Kościół, że bardzo go kocha. Trzeba mieć wielką wiarę, żeby wykonać taki krok. Szymon Hołownia: z szerokim uśmiechem Księże arcybiskupie, papież swoją decyzją pokazał, że jest bardzo blisko Boga, że ma z nim specjalną, osobistą więź, taki własny kanał komunikacji. Własną ścieżkę. Papież jest teraz tak jakoś bardziej bezpośrednio przed Bogiem odpowiedzialny. Odkrył takie swoje wyjątkowe miejsce. I zrobił coś niebywałego. Tylko on sam to rozumie. On i Bóg. To jest niemal mistyczne. Kardynał Dziwisz: z powagą Jan Paweł II zawsze cenił Josepha Ratzingera. Benedykt XVI: z wysokości balkonu Bracia i siostry, pozdrawiam was czule! Miałem sen, a w tym śnie zobaczyłem, jak Pan nasz Jezus Chrystus podąża do Rzymu. Zapytałem go: “Quo vadis, Domine?”. A on mi odrzekł: “Idę do Rzymu, mój Kościół jest prześladowany. Idę, by mnie powtórnie ukrzyżowano”. Zobaczyłem taki obraz i obudziłem się wystraszony. Oblał mnie zimny pot. Uznałem, że jednak nie mogę odejść. Że to byłaby zdrada. Zmieniam zdanie, moi drodzy. Jestem następcą Piotra, czuję, że to nie tylko urząd, ale moje osobiste powołanie. Muszę zostać w Kościele. Muszę zostać na swoim miejscu. Pan we śnie pokazał mi, że muszę dalej prowadzić Święty Kościół Rzymski. Jeśli Pan chce wrócić do Rzymu i znowu umrzeć za swój Kościół, który obecnie tak bardzo cierpi, to ja, Piotr naszych czasów, muszę tu być z nim. Zadaniem Piotra jest być opoką. Bracia i siostry, abdykacji nie będzie! Arcybiskup Michalik: wzruszony Szymonie, to wielka, odważna decyzja. Papież dowiódł mądrości i siły ducha. Pokazał, że jest odpowiedzialny za Kościół, że bardzo go kocha. Trzeba mieć wielką wiarę, żeby wykonać taki krok. Szymon Hołownia: z szerokim uśmiechem Księże arcybiskupie, papież swoją decyzją pokazał, że jest bardzo blisko Boga, że ma z nim specjalną, osobistą więź, taki własny kanał komunikacji. Własną ścieżkę. Papież jest teraz tak jakoś bardziej bezpośrednio przed Bogiem odpowiedzialny. Odkrył takie swoje wyjątkowe miejsce. I zrobił coś niebywałego. Tylko on sam to rozumie. On i Bóg. To jest niemal mistyczne. Kardynał Dziwisz: z powagą Jan Paweł II zawsze cenił Josepha Ratzingera.
Kurtyna opada pod ciężarem emocji. Pielgrzymi z Łowicza śpiewają kultową piosenkę: “To są górskie okolice, to jest moje miasto, Wadowice”.
Niektorzy sa nazbyt dobrzy by "swiatowa grupa trzymajaca wladze"... mogla nie zaatakowac...bez pardonu....Jesli przy tej okazji nie odczowa sie odpowiedniego wsparcia swoich ...potrzeba miec ta sile w sobie by podziekowac i odesc...na tym polega wielkosc ...W I E L K I E G O B E N E D Y K T A....ps ...w tym miescu chyle czolo przed pania Ewa Bugala....wielcy sa wsrod nas...Respekt...Szczesc Boze
Benedykt XVI
Szymon Hołownia
Kardynał Dziwisz
Arcybiskup Michalik
Pielgrzymi z Łowicza
Castel Gandolfo. Dwudziesty ósmy lutego 2013 roku. Papież z balkonu letniej rezydencji papieskiej po raz ostatni przed abdykacją ma przemówić publicznie. U dołu, na dziedzińcu, tłum ludzi. Wśród wiernych pielgrzymi z Łowicza z wielkim transparentem: “Niech żyje papież!”. W pierwszym sektorze stoją Hołownia, Michalik i Dziwisz.
Arcybiskup Michalik: wzruszony
Szymonie, to wielka, odważna decyzja. Papież dowiódł mądrości i siły ducha. Pokazał, że jest odpowiedzialny za Kościół, że bardzo go kocha. Trzeba mieć wielką wiarę, żeby wykonać taki krok.
Szymon Hołownia: z szerokim uśmiechem
Księże arcybiskupie, papież swoją decyzją pokazał, że jest bardzo blisko Boga, że ma z nim specjalną, osobistą więź, taki własny kanał komunikacji. Własną ścieżkę. Papież jest teraz tak jakoś bardziej bezpośrednio przed Bogiem odpowiedzialny. Odkrył takie swoje wyjątkowe miejsce. I zrobił coś niebywałego. Tylko on sam to rozumie. On i Bóg. To jest niemal mistyczne.
Kardynał Dziwisz: z powagą
Jan Paweł II zawsze cenił Josepha Ratzingera.
Benedykt XVI: z wysokości balkonu
Bracia i siostry, pozdrawiam was czule! Miałem sen, a w tym śnie zobaczyłem, jak Pan nasz Jezus Chrystus podąża do Rzymu. Zapytałem go: “Quo vadis, Domine?”. A on mi odrzekł: “Idę do Rzymu, mój Kościół jest prześladowany. Idę, by mnie powtórnie ukrzyżowano”. Zobaczyłem taki obraz i obudziłem się wystraszony. Oblał mnie zimny pot. Uznałem, że jednak nie mogę odejść. Że to byłaby zdrada. Zmieniam zdanie, moi drodzy. Jestem następcą Piotra, czuję, że to nie tylko urząd, ale moje osobiste powołanie. Muszę zostać w Kościele. Muszę zostać na swoim miejscu. Pan we śnie pokazał mi, że muszę dalej prowadzić Święty Kościół Rzymski. Jeśli Pan chce wrócić do Rzymu i znowu umrzeć za swój Kościół, który obecnie tak bardzo cierpi, to ja, Piotr naszych czasów, muszę tu być z nim. Zadaniem Piotra jest być opoką. Bracia i siostry, abdykacji nie będzie!
Arcybiskup Michalik: wzruszony
Szymonie, to wielka, odważna decyzja. Papież dowiódł mądrości i siły ducha. Pokazał, że jest odpowiedzialny za Kościół, że bardzo go kocha. Trzeba mieć wielką wiarę, żeby wykonać taki krok.
Szymon Hołownia: z szerokim uśmiechem
Księże arcybiskupie, papież swoją decyzją pokazał, że jest bardzo blisko Boga, że ma z nim specjalną, osobistą więź, taki własny kanał komunikacji. Własną ścieżkę. Papież jest teraz tak jakoś bardziej bezpośrednio przed Bogiem odpowiedzialny. Odkrył takie swoje wyjątkowe miejsce. I zrobił coś niebywałego. Tylko on sam to rozumie. On i Bóg. To jest niemal mistyczne.
Kardynał Dziwisz: z powagą
Jan Paweł II zawsze cenił Josepha Ratzingera.
Kurtyna opada pod ciężarem emocji. Pielgrzymi z Łowicza śpiewają kultową piosenkę: “To są górskie okolice, to jest moje miasto, Wadowice”.
(J.D.)