Zmarł trzeci policjant ranny w sobotnim wypadku polskiego autokaru - poinformował w niedzielę PAP polski konsul w Belgradzie, Grzegorz Opaliński.
Do wypadku doszło w sobotę około godziny 14.30 na autostradzie A 75 w pobliżu miejscowości Subotica, ok. 30 km na południe od granicy serbsko-węgierskiej.
"Żaden z pasażerów polskiego autokaru nie odniósł obrażeń, które wymagałyby bądź hospitalizacji, bądź też medycznego zaopatrzenia ambulatoryjnego" - podkreślił w sobotę Opaliński.
W autokarze jechało ponad 60 turystów wracających z urlopu w Złotych Piaskach w Bułgarii.
Polski autokar zjechał na pas awaryjny, gdzie stały dwa radiowozy serbskiej policji i samochód osobowy z rejestracją słowacką. W wyniku zderzenia zginęli na miejscu dwaj policjanci, a trzeci zmarł w wyniku obrażeń w nocy w szpitalu.
Nie odnaleziono śladów hamowania autobusu, co może wskazywać na zasłabnięcie kierowcy.
Polski kierowca w trakcie przesłuchania poczuł się źle i został przewieziony na badania. Potem go przesłuchano i - jak poinformował w niedzielę konsul Opaliński - "postawiono zarzut o spowodowanie wypadku 'ze skutkami o wielkiej skali'". Został mu przydzielony obrońca z urzędu, na którego się zgodził.
Właściciel polskiego autokaru, firma transportowa z Lublina przy pomocy polskiego konsulatu w Belgradzie wynajęła dwa serbskie autokary. Około godziny 11 w niedzielę przyjechały one do Katowic, skąd turyści zostali rozwiezieni do miejsc zamieszkania przez polskie autokary.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.