W amerykańskim stanie Missouri weszło w życie nowe prawo, zgodnie z którym każdy, kto zakłóca Mszę lub nabożeństwo religijne jest przestępcą.
Sprawca celowo zakłócający modlitwę w kościele synagodze lub meczecie, bądź poprzez wulgarny język, nieprzyzwoite zachowanie lub hałas naruszający powagę liturgii, może zostać aresztowany i trafić do więzienia nawet na pół roku oraz zostać ukarany grzywną w wysokości 500 dolarów.
Prawo, które obowiązuje także w kilku innych stanach USA, zablokować chce ateistyczna organizacja Amerykańska Unia Praw Cywilnych (ACLU). Jej przedstawiciele twierdzą, że regulacje są nieprecyzyjne, a ich interpretacja może być bardzo szeroka. Jak twierdzą, ofiarą nowych przepisów mogą paść ci, którzy pikietują przed obiektami sakralnymi, protestując w różnych sprawach. Prawnicy ACLU w imieniu przedstawicieli dwóch grup, w tym Sieci Ofiar Wykorzystywanych Seksualnie przez Księży (SNAP), wystąpili do sądu federalnego o wstępny nakaz wstrzymujący działanie nowych przepisów.
Pomysłodawcą prawa jest republikański senator stanowy Rob Mayer, który w uzasadnieniu powoływał się na przypadki zakłócania nabożeństw w świątyniach na terenie Stanów Zjednoczonych.
Wzrastać zaczyna liczba diecezji, w których nie pojawi się żaden nowy kapłan.
Brutalność syjonistów jest daleka od jakiejkolwiek ludzkiej moralności.
Iran groził wcześniej, że przypuści tej nocy "największy i najbardziej intensywny" atak na Izrael.
- Siła oszustwa i kłamstwa oślepia nas - stwierdził łaciński patriarcha Jerozolimy.
To kolejny w ciągu ostatnich trzech dni odwetowy nalot rakietowy Iranu na Izrael.