Organizacja Współpracy Islamskiej zamierza domagać się w ONZ uchwalenia międzynarodowego zakazu bluźnierstwa przeciwko wszystkim religiom świata.
Od wielu lat OWI (do czerwca 2011 roku Organizacja Konferencji Islamskiej) przeforsowuje w genewskiej Radzie Praw Człowieka, a także nowojorskim Zgromadzeniu Ogólnym ONZ uchwały, żądające powszechnego zakazu bluźnierstwa.
Inicjatywy państw muzułmańskich torpedowane są jednak przez Zachód, a także kraje Ameryki Południowej, twierdzące, że taki zakaz byłby sprzeczny z wolnością słowa oraz Powszechną Deklaracją Praw Człowieka.
Światowa Rada Kościołów, grupująca przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich (z wyjątkiem katolickiego) na zorganizowanej w Genewie konferencji przypomniała, że w Pakistanie prawo zakazujące bluźnierstwa wykorzystywane jest przez muzułmanów do prześladowania mniejszości religijnych: chrześcijan, hinduistów, sikhów, a nawet muzułmańskich szyitów.
W liczącym prawie 200 mln mieszkańców Pakistanie 97 proc. ludności stanowią muzułmańscy sunnici. Zgodnie z obowiązującym prawem kara śmierci grozi za obrazę proroka Mahometa, a dożywocie za zbezczeszczenie Koranu.
Oskarżenia o bluźnierstwo wobec chrześcijan nasiliły się po 2001 roku, gdy po inwazji Amerykanów na Afganistan wzrosły w Pakistanie antyzachodnie nastroje i religijny fanatyzm. Muzułmańscy radykałowie oskarżają pakistańskich chrześcijan o sprzyjanie Zachodowi.
Jako najnowszy przykład prześladowań chrześcijan w Pakistanie Światowa Rada Kościołów przytoczyła sprawę nastoletniej chrześcijanki, fałszywie oskarżonej przez mułłę o zbezczeszczenie Koranu. "Pakistan jest krajem muzułmanów, takie było życzenie Allaha" - powiedział mułła Khalid Jadon Chishti z islamabadzkiego przedmieścia Mehrabad, który podrzucił chrześcijańskiej nastolatce wyrwane stronice Koranu i teraz sam jest oskarżony o bluźnierstwo. Mułła przyznał, że chodziło mu o wywołanie wśród wiernych wściekłości na chrześcijan i przepędzenie tych ostatnich z Mehrabadu.
Po oskarżeniu dziewczyny o bluźnierstwo muzułmańscy sąsiedzi chcieli dokonać na niej samosądu, a obawiając się pogromu, pół tysiąca chrześcijan uciekło ze swoich domów i schroniło się w lasach pod Islamabadem.
W 2009 roku, na wieść o spaleniu Koranu przez chrześcijan, muzułmanie dokonali ich pogromu w pendżabskim mieście Gudźra; osiem osób zostało spalonych żywcem. W 2001 roku w Bahalwalpurze w pogromie chrześcijan zginęło 16 osób.
Obawiając się nowych prześladowań ze strony muzułmańskich fanatyków, Pakistańskie Zjednoczone Chrześcijańskie Towarzystwo Dobroczynne wystąpiło do rządu w Islamabadzie z wnioskiem o wydzielenie z Pendżabu odrębnej prowincji dla dwóch milionów chrześcijan. "Tylko we własnej prowincji będziemy mogli czuć się równymi obywatelami kraju" - powiedział gazecie "Daily Telegraph" prezes towarzystwa Yunus Masih Bhatti.
Szanse na powstanie chrześcijańskiej prowincji w Pakistanie są jednak jeszcze mizerniejsze niż nadzieje chrześcijan i działaczy praw człowieka na to, że rząd zniesie wykorzystywane przeciwko nim prawo o bluźnierstwie. Salman Tasir, gubernator prowincji Pendżab, a także minister ds. mniejszości Shahbaz Bhatti, którzy o rewizję prawa zabiegali, zostali w zeszłym roku zamordowani przez zamachowców.
Światowa Rada Kościołów wskazuje, że nie tylko chrześcijanie, ale także inne mniejszości religijne są prześladowane w Pakistanie, a do walki z nimi wykorzystywane jest prawo o bluźnierstwie. Organizacja Human Rights Watch alarmuje, że najcięższe prześladowania spotykają w Pakistanie szyitów. Jedynie w tym roku w zamachach i pogromach zginęło ich prawie pół tysiąca.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.
Samorządowcy mówią o ogromnych kosztach i przerzucaniu na nich zielonej transformacji .