Młody, 25-letni mężczyzna, prawdopodobnie pod wpływem narkotyków, podpalił franciszkański kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w mieście Fier w południowej Albanii. Do zdarzenia doszło w niedzielę 20 stycznia.
Wcześniej, wkrótce po Mszy św. sprawowanej w południe, sprawca podszedł do o. Jaroslava Cára – przełożonego miejscowej misji – i zapytał go: „Czy franciszkanie wierzą w tego samego Boga, w którego wierzy papież?". Gdy usłyszał odpowiedź twierdzącą, zaczął grozić, że nie zostawi braci w spokoju, ale ponieważ w jego słowach nie było żadnych konkretów, nikt nie przypuszczał, że sprawy przybiorą tak dramatyczny obrót.
Gdy po południu zakonnicy poszli do kościoła, zastali go już w płomieniach. Człowiek, który wcześniej groził braciom, stał cały czas w pobliżu świątyni nawet po przyjeździe straży pożarnej i policji, której przyznał się do podpalenia.
Straty materialne są duże. Jeszcze przez długi czas w kościele nie będzie można sprawować liturgii, a był to jedyny kościół, jaki franciszkanie mieli tu do dyspozycji. W innym miejscu wykorzystują oni do celebracji żelbetonowy bunkier przeciwlotniczy z czasów komunistycznych, a jeszcze gdzie indziej dopiero rozpoczynają budowę kościoła.
Wspólnota franciszkanów kon wentualnych w Albanii powstała w 2008 i jest częścią Kustodii Prowincji Słowackiej.
Około 60-tysięczny Fier leży w południowej Albanii na wybrzeżu adriatyckim. Jest stolicą okręgu i obwodu o tej samej nazwie. W pobliżu miasta znajdują się ruiny starożytnej greckiej kolonii – Apolonii.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.