Nawet 30 dni więzienia i 500 dolarów grzywny grozi 42-letniemu mieszkańcowi amerykańskiego stanu Nowy Jork za to, że zbyt głośno śmiał się we własnym domu - poinformował w środę jego prawnik. Skargę na policji złożył sąsiad mężczyzny.
Robert Schiavelli z Rockville Centre, na Long Island, dostał w lutym, dzień po dniu, dwa mandaty za zakłócanie spokoju poprzez gromki śmiech w oknie swego domu. Sąsiad z domu obok twierdzi, że śmiech jest tak głośny, że słychać go mimo kilkumetrowego podjazdu między budynkami.
42-latkowi postawiono zarzut "uciążliwego" zachowania "w celu wywołania irytacji i przeszkadzania otoczeniu" oraz "zakłócania spokoju" innych ludzi.
Schiavelli tłumaczy, że cierpi na pewne dolegliwości neurologiczne, z których jego sąsiad często drwi, i głośny śmiech stanowi dla niego formę odreagowania. Mężczyzna mieszka z matką, która uważa, że jego śmiech jest "po prostu zaraźliwy".
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.