Mimo sprzeciwu mera Jerozolimy, rady miejskiej, zwierzchników religijnych i większości mieszkańców miasta odbędzie się parada homoseksualistów.
Sąd najwyższy uznał apelację organizatorów parady i orzekł, że może się ona odbyć. Ponadto mer Jerozolimy, Uri Lupoliansky, ze środowiska Żydów ortodoksyjnych, ma wpłacić 7 tysięcy dolarów na rzecz miejskiego centrum gejów i lesbijek, a władze miasta mają przeznaczyć na organizację parady także 7 tysięcy dolarów. Sąd orzekł też, że miasto zobowiązane jest wywiesić flagi organizatorów na trasie przejścia parady. Organizatorzy parady złożyli apelację do Sądu Najwyższego po decyzji mera Jerozolimy i rady miasta o odwołaniu parady. Decyzję uzasadniono, że parada naruszy świętość Jerozolimy, przekonania wierzących i niesie ze sobą moralne zgorszenie. Przeciwko tzw. "paradzie miłości" w Jerozolimie protestowali zgodnie duchowni żydowscy, muzułmańscy i chrześcijańscy, a także amerykańskie Kościoły protestanckie. Sondaże ukazały, że trzy czwarte mieszkańców Jerozolimy jest przeciwnych organizacji w Świętym Mieście parady gejów i lesbijek. Jednak te opinie i protesty nie znalazły uznania w oczach najwyższego sądu izraelskiego.
Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.
Nasz udział w konferencji pokojowej ws. Ukrainy byłby trudny przy obecnych ustaleniach
Serbskie władze powołały grupę roboczą przygotowującą projekt "pokojowego rozwiązania" państwa