Kilkaset osób wzięło udział w ubiegłą sobotę w proteście przeciwko działaniu ekologów w Puszczy Białowieskiej. Ich zdaniem doprowadzają one do degradacji rezerwatu - informuje "Gazeta Polska codziennie".
Główny protest odbywał się przy Rezerwacie Pokazowym Żubrów. Leśnicy, lokalni działacze i przedstawiciele stowarzyszeń przypominali, że - zdaniem fachowców z zakresu gospodarki leśnej - z korzyścią dla środowiska można na terenie puszczy wyciąć ok. 200 tys. m sześc. drzew. Pod naciskiem organizacji ekologicznych resort środowiska zmniejszył ilość pozyskiwanego drewna do 48 tys. m sześc. To nie wystarcza na pokrycie zapotrzebowania lokalnego społeczeństwa.
Tymczasem ilość połamanych i suchych drzew, które leżą na terenie rezerwatu, szacuje się na 2 mln m sześc., wartych co najmniej kilkaset milionów złotych. Nie są one usuwane w trosce o populację dzięciołów i chrząszcza zgniotka cynobrowego. Próchniejące drzewa są też miejscem lęgowym dla sów: puszczyka, sóweczki i włochatki.
Wg leśników ochrona bierna (wykluczająca działanie człowieka), doprowadza do degradacji lasów, gdyż nieusuwane spróchniałe i chore drzewa zarażają kolejne.
Natomiast obecną sytuację chwalą ekolodzy. Ich zdaniem Puszcza Białowieska jest ostatnim naturalnym lasem niżu środkowoeuropejskiego i należy ją chronić.
Akcja ratownicza trwała w nocy, gdyż do wypadku doszło w niedzielę już po zmroku.
Chińska armia jest gotowa siłą powstrzymać niepodległościowe dążenia Tajwanu
Wykreślenie nieistniejących samochodów z CEPiK obniży średni wiek i liczbę samochodów w Polsce
Eucharystia przypomina nam, że Jezus uczynił darem całe swoje życie.
Biskup opolski prosi o modlitwę w intencji sióstr służebniczek NMP.
Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.