Władze Ostrowa Wlkp. rozpoczęły czynności mające na celu wyegzekwowanie od kaliskiej parafii ewangelickiej czteromilionowej kary za bezprawne wycięcie drzew.
Na początku ubiegłego roku Urząd Miejski naliczył 6 mln zł kary za wycięcie 321 drzew na cmentarzu ewangelickim przy ulicy Grabowskiej. Rozpoczęła się długa procedura odwoławcza, w trakcie której naliczoną karę zmniejszono o dwa miliony. Taką kwotę zaakceptowało już dwukrotnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze, co oznacza, że decyzja jest prawomocna. Parafią ewangelicką kieruje już inny proboszcz. Poprzedni, ks. Andrzej Banert, po nagłośnieniu sprawy wycinki został odwołany. Obecny, ks. Krzysztof Rej twierdzi, że takich pieniędzy parafia nie ma. Zapowiada starania o odroczenie egzekucji. Z kłopotów ze ściągnięciem całej kwoty zdają sobie sprawę również ostrowscy samorządowcy. – Jesteśmy zainteresowani także nieruchomościami należącymi do parafii ewangelickiej. Dlatego już wcześniej poprosiliśmy o ich wykaz – mówi prezydent Ostrowa, Jerzy Świątek, choć wcześniej deklarował, że w grę wchodzi jedynie kwota pieniężna. – Te drzewa zagrażały przechodniom – twierdzi ks. Andrzej Banert. – To paradoks, że kara za wycięcie drzew jest wyższa niż grunt, na którym one rosły. Prezydent Ostrowa powinien wziąć pod uwagę względy społeczne i po ludzku podarować tę karę.
Chińska armia jest gotowa siłą powstrzymać niepodległościowe dążenia Tajwanu
Wykreślenie nieistniejących samochodów z CEPiK obniży średni wiek i liczbę samochodów w Polsce
Eucharystia przypomina nam, że Jezus uczynił darem całe swoje życie.
Biskup opolski prosi o modlitwę w intencji sióstr służebniczek NMP.
Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.