„Oddanie w opiekę Bogu i Maryi władz publicznych kraju jest aktem symbolicznym i nie wystawia na szwank przywództwa politycznego”. W ten sposób prezydent Kostaryki Laura Chinchilla broni swojego posunięcia, gdy 1 sierpnia pielgrzymowała wraz z przedstawicielami parlamentu, rządu i wymiaru sprawiedliwości do narodowego sanktuarium Matki Bożej Anielskiej.
Sprawa wywołała liczne polemiki, zwłaszcza że pielgrzymka zakończyła się wspomnianym aktem zawierzenia, odczytanym przez panią prezydent w obecności biskupów. Laura Chinchilla prosiła także o „przebaczenie wszelkich wykroczeń” w tym, co dotyczy sprawowania władzy. Przeciwnicy tego aktu zarzucili, że w ten sposób umożliwia się Kościołowi katolickiemu ingerowanie w politykę.
Zdaniem samej inicjatorki pielgrzymki krytyki i obawy wynikają z niewiedzy i zamieszania co do intencji, jaka towarzyszyła wydarzeniu. „Był to symboliczny akt w ramach szerszych obchodów, obejmujących cały naród kostarykański – stwierdziła prezydent Chinchilla. – Zawierzenie miało charakter ściśle duchowy i nie wystawia na szwank żadnej z konstytucyjnych zasad, a wpisuje się w powszechność chrześcijaństwa”.
Warto dodać, że Kostaryka jest jednym z niewielu krajów wyznaniowych w Ameryce. Tamtejsza konstytucja uznaje katolicyzm za oficjalną religię państwową. Pielgrzymka pani prezydent do maryjnego sanktuarium w Cartago odbyła się w dniu, gdy podobnego aktu dokonywało 800 tys. jej rodaków, czyli jedna piąta narodu.
Jej kontynuacja naraża bezpieczeństwo Izraela i prowadzi do utraty tożsamości państwa.
Działania ChRL wynikają z napięć w relacjach Pekin-Waszyngton.
Różnice zarobków w branżach w regionach wynoszą nawet do 90 proc.
Porwana sukienka - 81 lat temu na Zieleniaku utworzono punkt zborny dla ludności cywilnej.
40 ton czekolady wyprodukowanej z lokalnego, najwyższej jakości kakao.
Miejsce to będzie oddalone od miejsc pochówków ludzi, "aby nikogo nie urazić".