Kiedy zaczyna się człowiek

"Gdy ktoś pyta, od którego momentu mamy pełnego człowieka, to tak jakby pytać, od którego momentu noc jest już w pełni nocą. Tego momentu nie ma" - napisał w Dzienniku etyk Jacek Hołówka. Odpowiedział mu ks. Adam Boniecki.

Dopiero po jakimś czasie, gdy zarodek przemienia się w płód, pojawiają się wyspecjalizowane tkanki i wykształca się system nerwowy zdolny do rejestrowania bodźców dochodzących z różnych części organizmu. Płód przypomina wtedy organizm zwierzęcy i ma jakieś zaczątkowe właściwości psychiczne i sensoryczne, charakterystyczne najpierw dla niższych, a później dla wyższych zwierząt. Wtedy z pewnością zasługuje na jakąś formę opieki, bo nie wolno narażać go na zbędne i nieuzasadnione cierpienie. Ale jest tak dlatego, że odczuwa, a nie dlatego, że jest człowiekiem. Póki nie odczuwa bodźców, nie jest zdolny do odczuwania cierpienia, więc nie mamy żadnego obowiązku chronienia go przed nim. Rozmaitych cech emocjonalnych i społecznych dziecko nabiera dopiero po urodzeniu, gdy zaczyna rozumieć samo siebie, tworzyć plany i oczekiwania. Kiedy staje się człowiekiem? Cały czas po trochu. Kiedy nie wolno go krzywdzić? Gdy czuje, co mu się robi. Kiedy trzeba zacząć do niego mówić? Gdy zaczyna słyszeć. I tak dalej. Ale nie wolno mówić, że ponieważ kiedyś dziecko będzie mogło cierpieć, to już teraz zarodek też cierpi. Nie wolno faktów przesłaniać konwencjami. To prawda, że w wielu sprawach godzimy się na wprowadzanie sztucznych granic. Lato astronomiczne zaczyna się 22 czerwca bez względu na to, jaka jest pogoda. Człowiek 18-letni ma prawo głosować i zawrzeć małżeństwo bez względu na to, czy jest psychicznie dojrzały i umie sobie poradzić z problemami, przed którymi staje. Cudzoziemiec mieszkający w Polsce od 20 lat ciągle nie jest obywatelem polskim, choćby kochał nasz kraj, jeśli nie uzyskał obywatelstwa. W każdym takim przypadku godzimy się na przyjęcie sztucznej granicy, bo jakaś granica ze względów administracyjnych i porządkowych jest potrzebna. Słyszymy, że zapłodnienie in vitro to "wyrafinowana aborcja". Nie można tego przyjąć, bo nigdy nie słyszeliśmy uzasadnionej odpowiedzi na pytanie, dlaczego zarodek to człowiek. Czy staje się tak przez umowę, czy przez fakty? Jeśli przez umowę, to w państwie świeckim nie ma powodu jej przyjmować. Zarodki nie są ludźmi w sensie emocjonalnym, społecznym ani prawnym. Odwrotne założenie daje absurdalne i niewykonalne konsekwencje. Trzeba by zarodki rejestrować, dawać im PESEL, wliczać do spisu ludności i robić inne głupstwa. Jeśli natomiast liczą się fakty, to gołym okiem widać, że zarodki nie są ludźmi, tylko protoorganizmami, z których stopniowo powstawać będą ludzie. W takiej sytuacji nie można uparcie pytać, a od którego momentu będą już w pełni człowiekiem? To tak jakby pytać, a od którego momentu noc jest już w pełni nocą. Tego momentu nie ma. Słońce najpierw się obniża, potem częściowo znika, wreszcie blask na niebie całkiem ginie i robi się czarno. Tu nie ma i nie może być wyróżnionych momentów.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
16°C Wtorek
dzień
17°C Wtorek
wieczór
16°C Środa
noc
15°C Środa
rano
wiecej »