Czy irańskie dzieci przestaną być straszone „Wielkim Szatanem”, a młodzi Amerykanie zaczną wyjeżdżać masowo na wymiany studenckie do Iranu?
Jeszcze rok temu taki scenariusz wydawał się absurdalny. Dziś nadal brzmi zbyt fantastycznie, a jednak coś się zmieniło. Intensywne w ostatnich tygodniach zabiegi dyplomatyczne Teheranu i Waszyngtonu sprawiły, że mało brakowało, a w Nowym Jorku doszłoby do pierwszego od 1979 roku spotkania przywódców Iranu i USA. Póki co prezydenci Obama i Rowhani odbyli rozmowę telefoniczną, co i tak jest absolutnym przełomem w relacjach dwustronnych obu krajów. Tym bardziej że za słuchawkę pierwszy chwycił Obama, a Rowhani telefon odebrał. Czy „Wielki Szatan”, jak nazywają Amerykę duchowi przywódcy irańscy, chce się dogadać z najgroźniejszym elementem „osi zła”, jak nazwał Iran poprzednik Obamy w Białym Domu?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Bunt czy pokora – którą postawę życiową powinien wybrać człowiek, by uczynić świat lepszym?"