Czy Kościół w Polsce robi wystarczająco dużo, aby pamięć o prymasie żyła? I czy my - jako społeczeństwo - mamy świadomość, co prymas zrobił dla wolnej Polski? - pyta w felietonie Ewa K. Czaczkowska.
Proces beatyfikacyjny trwa, ale nie wiadomo nawet, kiedy zostanie złożone positio - zauważa publicystka "Rzeczpospolitej". Wśród przyczyn takiego stanu wymienia ogrom materiałów wymagających przebadania, ale i brak dystansu do tej wielkiej, ale też kontrowersyjnej i budzącej emocje postaci. Zauważa, że kard. Wyszyński pozostaje w cieniu dwóch Polaków - kandydatów na ołtarze: Jana Pawła II i ks. Jerzego Popiełuszki. Historycy nie mają wątpliwości - pisze publicystka - że gdyby kard. Wyszyński przez kilkadziesiąt lat nie umacniał w Polakach ich tożsamości i nie podtrzymywał ich wewnętrznej wolności, nie byłby możliwy zryw "Solidarności". Tymczasem młodzież o Prymasie Tysiąclecia nie wie zbyt wiele - zauważa - poza faktem że istniał. Brakuje nowoczesnych wydawnictw, także multimedialnych. Za dwa lata ma powstać muzeum Jana Pawła II i kard. Wyszyńskiego - konkluduje. - Wprawdzie nie załatwi ono wszystkich problemów, ale pewną lukę wypełni.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.