Dlaczego nie wychował?

Poważne oskarżenie, choć wydaje mi się - nieco absurdalne.

W Rzeczpospolitej (nr 254 z 30 października 2006) opublikowano list czytelnika w sprawie samobójstwa Ani. „Prawie nikt nie rozważa odpowiedzialności Kościoła” - pisze autor - „Przecież Kościół ma komfortowe warunki do wychowywania w etyce i moralności chrześcijańskiej zarówno uczniów, poprzez nauczanie religii, jak i dorosłych. Wydaje mi się, że mało kto w naszym kraju w istocie uważa, że Kościół ma wychowawczy wpływ na społeczeństwo, a zatem mało kto sądzi, że Kościół ponosi odpowiedzialność za stan tego społeczeństwa. W tym mniemaniu obywateli wspomaga sam Kościół, unikając brania na siebie tej odpowiedzialności.” Poważne oskarżenie, choć wydaje mi się - nieco absurdalne. Bo właśnie Kościół naucza o szacunku i miłości dla drugiego człowieka. Właśnie Kościół wzywa do nietraktowania drugiego człowieka jak przedmiotu, obiektu seksualnego, do nietraktowania seksualności jak zabawy. To Kościół przypomina że pierwszym i najważniejszym miejscem wychowania jest rodzina, którą trzeba wspierać. Rodzina, w której dzieci znajdują oparcie, bo dzieci potrzebują przede wszystkim rodziców, nie psychologów. Posłuszeństwo zasadom głoszonym przez Kościół w istocie spowodowałoby, że do takich sytuacji by nie dochodziło. Więc czemu dochodzi? Może właśnie dlatego, że wezwania Kościoła są ignorowane? Może właśnie dlatego, że wszystkim się wydaje, że pornografia nie szkodzi, że oni wiedzą lepiej? Bo jakiż miała wpływ pornografia na wypowiedzi uczniów, że chcieli zrobić coś naprawdę ekstra i „nie przypuszczali, że laska nie wytrzyma?” Jakiż wpływ miała zgoda na wszechobecny seks, traktowany jak zabawę? Nieistotny - winien jest Kościół, bo nie wychował. Kościół, czyli instytucja... Ale jest jeszcze druga strona medalu. Kościół to jednak nie instytucja. Kościół to my wszyscy. Co zrobiliśmy, żeby nasze społeczeństwo wyglądało inaczej? Co zrobiliśmy dla innych rodzin i dzieci? Co zrobiliśmy, by mniej było tego, co złe, co krzywdzi, co uczy obojętności, przemocy i przedmiotowego stosunku do drugiego człowieka? Nie wiem, czy autor tekstu jest katolikiem. Ale jeśli tak - to Kościół to również on sam. Podobnie jak ja i wiele innych osób. Więc - co zrobiliśmy, by do takich sytuacji nie dochodziło? I czy zrobiliśmy wystarczająco dużo? Abp Głódź w homilii na Mszy Św. w intencji Ani powiedział: „Ta zbrodnia obciąża nas wszystkich, wszystkich okryła hańba.” Kościół dostrzega, że jego członkowie - czyli my wszyscy - możemy ciągle zrobić więcej. Ale do tego trzeba, żebyśmy go posłuchali...

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
10°C Niedziela
rano
17°C Niedziela
dzień
17°C Niedziela
wieczór
13°C Poniedziałek
noc
wiecej »