Milicja ogłosiła, że prowadzi operację antyterrorystyczną. W stronę ludzi lecą granaty hukowe. Berkut zniszczył kaplicę na Majdanie.
Na Majdanie Niepodległości w Kijowie, gdzie przeciwnicy władz bronią się przed szturmem milicji, płoną namioty i słychać eksplozje granatów hukowych. Milicja polewa ludzi wodą. Demonstranci odpowiadają jej koktajlami Mołotowa. Plac rozświetlony jest ogniem i zasnuty dymem. Liczba zabitych wzrosła do co najmniej 15. Oddziały „Berkutu” spaliły kaplicę, znajdującą się obok kolumny Niepodległości – podają użytkownicy Facbooka na swoich kontach. Kaplicę w grudniu zorganizował jeden z kapłanów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, ale nabożeństwa i modlitwy prowadzili przedstawiciele różnych wyznań.
Duchowni i wielu świeckich modli się na Majdanie za Ukrainę i nawołuje do bicia w kościelne dzwony. Księża wzywają do spokoju i wytrwania. Przedstawiciel wspólnoty muzułmańskiej zaapelował ze sceny Majdanu do przywódców państw zachodnich o zastosowanie sankcji wobec władz ukraińskich, a żołnierzom z oddziałów specjalnych „Berkut”, szturmujących Majdan, przypomniał, że obecna władza nie trwa wiecznie.
W związku z napięciem w Kijowie władze państwa wprowadzają ograniczenia w ruchu transportu do stolicy Ukrainy - poinformowano we wtorek wieczorem na oficjalnej stronie internetowej ukraińskiej Rady Ministrów. Zgodnie z rozporządzeniem ograniczenia zaczną obowiązywać od północy. Wcześniej władze Kijowa zamknęły ruch w metrze, które jest podstawowym środkiem transportu w tym mieście.
W stolicy od kilku godzin z problemami działają telefony komórkowe i internet. W związku z zamknięciem metra w mieście utworzyły się ogromne korki. Opozycyjna stacja telewizyjna "5.Kanał" oświadczyła, iż odłączono jej sygnał naziemny, przez co można ją oglądać tylko za pośrednictwem satelity i w internecie.
- Nie odejdziemy z Majdanu! - ogłosił jeden z liderów opozycji Witalij Kliczko, przemawiając ze sceny Majdanu Niepodległości. Oświadczył, że milicja nie miała podstaw do ataku na uczestników protestów, którzy nie podejmowali żadnych agresywnych działań wobec milicjantów. Zaapelował do demokratycznych państw świata o natychmiastową reakcję na wydarzenia w jego kraju
Inny z przywódców opozycyjnych Arsenij Jaceniuk zwrócił się do prezydenta Wiktora Janukowycza o powstrzymanie rozlewu krwi. "Odwołajcie swoje siły, wstrzymajcie rozlew krwi! Zatrzymaj się Wiktorze Janukowyczu!" - krzyczał.
Na otoczonym przez milicję Majdanie Niepodległości za barykadami utworzonymi z worków z piaskiem i gruzem budowlanym znajduje się ok. 20 tysięcy osób.
Starcia przed parlamentem wybuchły we wtorek rano. Siły ukraińskiego MSW późnym popołudniem wyparły demonstrantów z dzielnicy rządowej i stanęły przy głównych barykadach Majdanu. Samoobrona Majdanu ogłosiła mobilizację. Położone wokół placu stacje metra zostały zamknięte.
AFP utrzymuje, że we wtorek wieczorem demonstranci ponownie zajęli siedzibę władz miejskich w Kijowie. Przeciwnicy władz opuścili ją w niedzielę rano. Była to odpowiedź na zwolnienie uczestników protestów, zatrzymanych i aresztowanych wcześniej za udział w zamieszkach w stolicy i innych miastach.
Wg korespondenta AFP ok. 30 demonstrantów we wtorek wieczorem znajdowało się wewnątrz budynku.
W chwili obecnej (ok 23) milicja zbliżyła się do centrum protestów na Majdanie Niepodległości, jednak na sam plac nie wkroczyła, gdyż protestujący zagrodzili jej drogę płonącymi oponami. Na miejscu płonie Dom Związków Zawodowych, gdzie od grudnia znajdował się Sztab Sprzeciwu Narodowego.
Wieczorem media poinformowały, że na spotkanie z prezydentem Wiktorem Janukowyczem przyjechali dwaj liderzy opozycji: Witalij Kliczko i Arsenij Jaceniuk.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.