Osiągnięto porozumienie z ministrami UE ws. uregulowania kryzysu na Ukrainie - podała w piątek kancelaria prezydenta Janukowycza. Premier Polski i szef MSZ Francji zalecili ostrożność. "Nikt nie może mieć złudzeń, że bez Majdanu, faktycznych liderów manifestacji, możliwe będzie jakieś zobowiązujące porozumienie" - mówi Donald Tusk.
Jak sprecyzowała ukraińska telewizja, porozumienie między władzami a opozycją przewiduje przedterminowe wybory prezydenckie, utworzenie rządu koalicyjnego i reformę konstytucyjną.
"Porozumienie nie zostało (jeszcze) osiągnięte, została tylko ustalona treść ewentualnego porozumienia, ponieważ podmiotami właściwymi do zbudowania takiego porozumienia są ludzie, nikt nie może mieć złudzeń, że bez Majdanu, faktycznych liderów manifestacji, możliwe będzie jakieś zobowiązujące porozumienie" - powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie premier Donald Tusk.
Dodał, że "parafowanie tego dokumentu przez liderów opozycji i Janukowycza daje nadzieję, że to może być punkt wyjścia do tego porozumienia".
"Byłbym jednak bardzo ostrożny w prognozowaniu końca konfliktu, wszyscy rozumiemy, co muszą czuć ludzie na Majdanie, trudno dziś zakładać, że na Ukrainie, szczególnie w Kijowie, są entuzjaści porozumienia się z Janukowyczem, musimy jeszcze poczekać, najważniejsze rzeczy zdarzą się jednak w czasie konsultacji z Majdanem" - zaznaczył szef rządu.
Ostrożność w wypowiadaniu się na temat porozumienia zalecił również minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius, który brał udział w negocjacjach w Kijowie.
"Nie możemy nic powiedzieć przez końcem poranka" - powiedział Fabius prywatnej stacji radiowej Europe 1 z Pekinu, dokąd właśnie przybył z wizytą. Dodał, że porozumienie musi jeszcze skonsultować ukraińska opozycja. Fabius opuścił Kijów w nocy, ale powiedział, że będzie w kontakcie z pozostałymi negocjatorami z UE - ministrami spraw zagranicznych Polski i Niemiec Radosławem Sikorskim i Frankiem-Walterem Steinmeierem.
Szefowie MSZ Polski i Niemiec wyszli w piątek rano z administracji prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, jednak mają zamiar spotkać się z nim jeszcze raz za kilka godzin.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.