Podczas wydarzeń minionego tygodnia Kościoły chrześcijańskie na Ukrainie stały przy cierpiącym narodzie.
Był to najtragiczniejszy tydzień w trwających od trzech miesięcy protestach Ukraińców przeciwko dyktaturze prezydenta Wiktora Janukowycza. Zaczęło się we wtorek 18 lutego, gdy siły bezpieczeństwa Berkutu przypuściły szturm na kijowski Euromajdan. Zwolennicy opozycji odpierali ataki petardami, koktajlami Mołotowa i pałkami. Zamieszki wybuchły też w innych miastach Ukrainy. Według ostatnich danych w wyniku trzydniowych walk od 18 do 23 lutego zginęło w sumie 77 osób w tym 11 milicjantów. Najmłodsza z ofiar miała 18 lat. Setki ludzi zostało rannych i przebywa w szpitalach. Duża liczba zabitych i rannych spowodowała, że niektóre obiekty kościelne w centrum Kijowa zamieniły się w szpitale polowe. Tak stało się np. z łacińską katedrą św. Aleksandra. Z kolei w pomieszczeniach przy greckokatolickim soborze Zmartwychwstania Pańskiego powstało schronisko dla manifestantów z Majdanu.
Nabożeństwa żałobne
Przez cały tydzień w świątyniach wszystkich Kościołów chrześcijańskich odbywały się nabożeństwa żałobne w intencji poległych. W niezwykłych okolicznościach przebiegała Msza św. 22 lutego za poległych w Kijowie. Konkatedrę pw. św. Aleksandra, położoną blisko Majdanu i ul. Hruszewskiego, gdzie toczyły się najbardziej krwawe walki, wypełniły setki wiernych. Pod ołtarzem umieszczony był napis: „Daj im, Panie, Zmartwychwstanie”. Pod zdjęciem jednej z pierwszych ofiar, paliły się świece. Liturgii przewodniczył biskup pomocniczy Kijowa Stanisław Szyrokoradiuk, a w koncelebrze uczestniczyli licznie przedstawiciele duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego. Liturgia sprawowana była w języku ukraińskim. Biskup przypomniał, że podczas tych wszystkich strasznych i pełnych trwogi dni, w tej świątyni nie ustawała wspólna modlitwa. "Wielka była jej moc, gdyż okazała się silniejsza aniżeli pałki i kule snajperów" - dodał. "Nigdy także nie traciliśmy nadziei - mówił biskup, że dobro i sprawiedliwość będą w ludziach silniejsze, aniżeli przemoc i nienawiść". Stanowczo przestrzegał przed pokusą zemsty i chęcią odwetu, które mogą zatruć atmosferę najbliższych dni. Wzywał do pojednania oraz przebaczenia wszystkim, którzy uczynili zło. Wspomniał, że jedną z ofiar był parafianin z tej wspólnoty. Powiedział, że zło przybrało w tych dniach wymiar nieomal apokaliptyczny. Biskup podziękował również kapłanom, którzy z wielką odwagą byli wśród ludzi na Majdanie.
W dniu żałoby narodowej na Ukrainie – 20 lutego – w świątyniach Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego (UKP PM) odprawiano nabożeństwa za ofiary ostatnich walk i starć w tym kraju. Poinformował o tym ukraińską agencję prasową UNIAN kierownik administracji UKP PM, metropolita boryspolski i browarski Antoni. Dodał, że modlono się za dusze ofiar wszystkich stron obecnego konfliktu. Modliliśmy się o wieczny pokój dla dusz tych wszystkich, których stracili życie w tych tragicznych dniach. Ludzie ci stoją obecnie przed Bogiem i potrzebują naszego wsparcia modlitewnego” – powiedział hierarcha. Dodał, że są wśród nich zarówno protestujący na kijowskim Majdanie, jak i stróże porządku i „ci, którzy stali się niewinnymi ofiarami przemocy, do jakiej dochodziło na ulicach stolicy”. „Modlimy się za nich wszystkich, gdyż dla Kościoła wszyscy są równi” – zapewnił metropolita. Przypomniał, że „wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, wszystkich nas stworzył jeden Stwórca i wszyscy staniemy przed Nim w dniu Sądu Ostatecznego”. Władyka prawosławny zaznaczył jednocześnie, że „w tych dniach wyrażamy swe współczucie tym wszystkim, którzy stracili swych bliskich oraz prosimy naszego Pana i Zbawcę, aby udzielił swej wszechmocnej pomocy wszystkim rodzinom, które spotkało teraz nieszczęście”.
Modlitwy, apele, oświadczenia
Po tragicznych wydarzeniach w Kijowie zwierzchnicy Kościołów, organizacje i uczelnie religijne wydały liczne apele i oświadczenia. Ze zdecydowanym potępieniem przemocy, przelewu krwi i zabójstw wystąpiła Ogólnoukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych (WRKiOR). W krótkim oświadczeniu wezwała ona również, po raz kolejny, wszystkie zwaśnione strony do powstrzymania działań siłowych, a przedstawicieli władzy i opozycji do dalszych rozmów.
„Ponownie wzywamy, prosimy i błagamy strony konfliktu o powstrzymanie stosowania siły, a przedstawicieli władz i opozycji o kontynuowanie rozmów. Do czasu ich zakończenia apelujemy do władzy i opozycji o natychmiastowe powstrzymanie działań siłowych z obu stron” – głosiło oświadczenie Rady. Odwołuje się ono również do poczucia odpowiedzialności i mądrości. „Od każdego z nas zależy, czy będziemy w stanie powstrzymać ten bratobójczy konflikt” – napisali zwierzchnicy i przedstawiciele wspólnot wyznaniowych Ukrainy.
Rada zapewniła, że jest gotowa włączyć się wszystkimi dostępnymi sobie środkami do przywrócenia pokoju w kraju. „Wzywamy wierzących do dalszych modlitw za Ukrainę, o pokój, jedność i niezależność dla niej. W jedności jest siła narodu – Boże, daj nam jedność!” – stwierdzili na zakończenie liderzy religijni.
"W imieniu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego zwracam się za pośrednictwem swych braci w biskupstwie do duchowieństwa, wspólnot i wiernych Kościoła katolickiego o modlitwę (...) Kraj nasz potrzebuje obfitych łask, aby wyjść z tych trudnych prób" - napisał zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk. O sytuacji na Ukrainie abp Szewczuk mówił też w rozmowie z ukraińskim "Radiem Era". - Ukrainę zmienią dzisiaj nie reformy, które ktoś chce wprowadzić odgórnie za pomocą kolejnego rozporządzenia, ale ci ludzie, którzy stoją i działają na Majdanie - mówił. Podkreślił, że trzy miesiące wydarzeń na kijowskim Majdanie Niepodległości są czasem wielkiego oczyszczenia narodu ukraińskiego. - Być może każdy dzień tego okresu należy liczyć jak rok, a każdy miesiąc jak dziesięciolecie, dlatego że nasza młodzież dokonała kolosalnego skoku do przodu. Młodzi ludzie stali się zdolni do tego, aby być odpowiedzialnymi za swoją ziemię, za swój kraj i naród - mówił abp Szewczuk.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego podzielił się dwoma wydarzeniami, które szczególnie go poruszyły. Po pierwsze, gdy do ludzi strzelali snajperzy, do kapłanów przebywających na Majdanie ustawiały się kolejki do spowiedzi. - Wiedzieli, że być może po tej spowiedzi wyjdą na barykady, aby oddać życie za swoją Ukrainę. Być może wiele spośród tych osób, które ujrzały wówczas oblicze śmierci, dokonało przeglądu całego swego życia i już na zawsze od tego miesiąca stali się nowymi ludźmi - mówił arcybiskup. Drugie jego spostrzeżenie dotyczy ludzi, którzy przestali się bać i wzięli "odpowiedzialność za swe rodziny, budynki, miasta i wsie". - Ta obywatelska odpowiedzialność za swoją ziemię jest bardzo głębokim znakiem dokonującego się oczyszczenia naszego społeczeństwa, jego przemiany i przeobrażenia – oświadczył hierarcha.
Z polecenia metropolity lwowskiego abp. Mieczysława Mokrzyckiego, przewodniczącego Konferencji Biskupów Katolickich obrządku łacińskiego, Wydział Duszpasterski archidiecezji lwowskiej po raz kolejny wezwał duchowieństwo i wiernych do modlitwy i postu w intencji pokoju oraz za ofiary starć i ich rodziny. Zachęcamy naszych wiernych, aby ofiarowali post i modlitwę przyczyniając się w ten sposób do szybkiego i sprawiedliwego rozwiązania trwającego konfliktu” – powiedział KAI o. Sławomir Zieliński OFMConv, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego archidiecezji lwowskiej.
Do modlitwy z wiarą i postu w intencji tych, którzy zginęli i tych, którzy jeszcze walczą, wzywał wszystkich katolicki biskup pomocniczy kijowsko-żytomierski i administrator apostolski diecezji łuckiej Stanisław Szyrokoradiuk. W krótkiej wypowiedzi dla ukraińskiego czasopisma katolickiego „Credo” zaznaczył, że obecna władza nie zrobiła nic, „aby jakoś uspokoić ludzi stojących obecnie na Majdanie”, zrobiła natomiast bardzo dużo, aby było wiele ofiar. Bp Szyrokoradiuk OFM przywiózł 22 lutego na kijowski Majdan krzyż, poświęcony w 2004 r. przez Jana Pawła II. W zamyśle Ojca Świętego ma on służyć szczególnej misji - nieść pokój światu. Od tamtego czasu nawiedził on już 34 stolice różnych krajów i punkty zapalne na całym świecie. "Świat potrzebuje łaski Bożej i ten święty znak w takim trudnym okresie przybył właśnie do Kijowa, gdy my, jak nigdy wcześniej, też potrzebujemy pokoju" - powiedział biskup, przekazując krzyż. Dodał, że tam, gdzie on się pojawi, zapanowuje pokój i spokój. "Dzisiaj krzyż ten niesie Ukrainie nadzieję, że naprawdę również w naszym kraju zapanuje pokój" - spodziewa się katolicki administrator apostolski diecezji łuckiej.
Do powstrzymania przemocy i modlitwy w związku z konfliktem w Kijowie wezwał także kierujący sprawami Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita boryspolski Antoni Pakanycz. Prawosławny hierarcha przypomniał, że od początku kryzysu politycznego i konfliktu Ukraiński Kościół Prawosławny PM wielokrotnie wzywał do zaprzestania przemocy i pokojowego rozwiązywania konfliktów. Niestety głos ten nie został wysłuchany.
Greckokatolicki biskup Borys Gudziak, który codziennie modlił się z opozycją na Majdanie, prosił Europę o nacisk na prezydenta Putina, aby uniknąć katastrofy. Przyznał, że presje i sankcje są ważne. "W ciągu ostatnich czterech lat kraj osiągnął najwyższy poziom korupcji, rozkładu i niesprawiedliwości. Ludzie wyszli na ulice w sprawie Europy, ale przede wszystkim, by upomnieć się o własną godność – zauważa greckokatolicki hierarcha. Ostrzegł on również przed moskiewską dezinformacją, która przedstawia wydarzenia na Ukrainie jako neonazistowski zamach na prawowitą władzę. Nam z kolei mówią, że to wszystko spisek żydowski – dodaje bp Gudziak zapewniając, że ekstremiści na Majdanie stanowią mniejszość. Zapewnił, że pozostanie wśród protestujących, bo jest duchownym ze szkoły Franciszka. Od pasterza musi zalatywać zapach owiec – przypomniał bp Gudziak.
Na Majdanie posługiwali też kijowscy dominikanie. O. Jacek Dudka odmawiał z protestującymi różaniec w intencji pokoju. O. Petro Blog rozdawał obrazki z wizerunkiem św. Michała Archanioła, prosząc o modlitwę do tego patrona Ukrainy i Kijowa. Dominikanie potwierdzili też systematyczny ostrzał demonstrantów przez snajperów, którzy trafiali przypadkowych ludzi, celując w głowę, szyję i serce - jak mówił o. Dudka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.