Rosyjscy żołnierze opanowali dywizjon rakietowy sił powietrznych Ukrainy w Sewastopolu - poinformowało w niedzielę agencję Interfax-Ukraina źródło w ukraińskich siłach zbrojnych.
Jak podało źródło, rosyjscy żołnierze przyjechali ciężarówką Kamaz bez rejestracji i oświadczyli, że otrzymali rozkaz ochraniania ukraińskiej jednostki wojskowej, ale potem ją okrążyli i grożąc użyciem broni wdarli się na jej terytorium.
Obecnie sprzęt wojskowy i broń w jednostce są pod kontrolą rosyjskich żołnierzy; żołnierze ukraińscy zostali rozbrojeni.
Rosyjscy wojskowi ze stacjonującej na Krymie Floty Czarnomorskiej blokują także bazę ukraińskich sił zbrojnych w miejscowości Perewalne, 30 km na południe od Symferopola.
Na razie ani Ukraińcy, ani Rosjanie nie podejmują żadnych działań. Rosyjscy żołnierze porozstawiani są wokół bazy, a przy prowadzącej do niej drodze zaparkowanych jest kilkanaście wojskowych ciężarówek Kamaz i wozów terenowych Tigr. Ukraińcy stoją w szeregu za bramą wjazdową do jednostki. Za nimi znajduje się czołg z podniesioną w górę lufą armatnią.
Major Wiktor Grom, rzecznik prasowy bazującej tu 36. brygady obrony brzegowej Ukrainy powiedział dziennikarzom, że na razie nie znają żądań Rosjan. "W tej chwili nie wiemy niczego o ich żądaniach. Jest to najprawdopodobniej 10. brygada Floty Czarnomorskiej. Oświadczyli zresztą, że są żołnierzami Federacji Rosyjskiej. Samochody też mają znaki rejestracyjne Rosji" - poinformował. Grom podkreślił, że ukraińscy wojskowi nie otrzymali z Kijowa rozkazu do działania. "Bez rozkazu niczego nie zrobimy" - oświadczył. Major przekazał, że otoczona jest cała jednostka. "Oni na razie nie podejmują agresywnych działań, my też nie ich nie podejmujemy. Jeśli coś się zacznie potraktujemy to jako napaść na obiekt państwowy. Na razie jest spokojnie" - powiedział. Przed bramą otoczonej jednostki znajduje się około 100 osób, które raz po raz wykrzykują "Rosja!". Powiewają nad nimi rosyjskie flagi państwowe. Na miejscu jest też kilkudziesięciu dziennikarzy, w tym wielu zagranicznych. Tuż przy bramie jednostki wojskowej znajduje się cerkiew, przed którą stoi grupka wiernych z prawosławnym duchownym. Starsze kobiety trzymają ikony i głośno modlą się w języku ukraińskim.
Konfliktowi starają się zapobiec Tatarzy Krymscy. Około 1000 z nich oddziela batalion ukraińskiej piechoty morskiej w Kerczu od otaczających tę jednostkę oddziałów rosyjskich. Tatarzy podkreślają, że chcą w ten sposób wesprzeć ukraińskich żołnierzy - podała w niedzielę agencja Interfax-Ukraina.
Informacje potwierdziło ukraińskie ministerstwo obrony, które podkreśla, że stacjonujący na Krymie batalion piechoty morskiej jest otoczony przez rosyjskich żołnierzy.
Z relacji resortu wynika, że żywy łańcuch Tatarów próbuje nie dopuścić do konfrontacji. "Tatarzy próbują zapobiec prowokacjom i nielegalnym działaniom ze strony rosyjskich żołnierzy" - informuje ministerstwo obrony Ukrainy w wydanym oświadczeniu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.