Msza pogrzebowa ks. Piotra Błońskiego w Płocku
Msza pogrzebowa ks. Piotra Błońskiego w Płocku
Agnieszka Kocznur /Foto Gość

Otrzyjcie już łzy, płaczący...

Brak komentarzy: 0

wp/am

GOSC.PL

publikacja 03.07.2014 13:07

Liturgii pogrzebowej w intencji zmarłego kapłana przewodniczył biskup Piotr Libera. Publikujemy homilię biskupa płockiego.

3. ”Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. [Gdy więc wrócił], rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę»”.

Tomasz jest w Wieczerniku pierwszego Kościoła świadkiem powagi cierpienia, świadkiem prawdy Krzyża. Wielu poznało Cię, Piotrze, po śladach gwoździ Twojego cierpienia, gdy przyszli tu do katedry i - może nawet przypadkowo - natrafili na Twoją z trudem odprawianą Mszę, na świadectwo podczas rekolekcji dla chorych, prowadzonych przez ks. profesora Ireneusza, albo na dziękczynienie za kanonizację Jana Pawia II i Jana XXIII. Mówiłeś tu wtedy, że w chorobie uczyłeś się powtarzać: ”Bądź wola Twoja, bądź wola Twoja, Panie”! To stało się mottem Twojego kapłaństwa. ”Ale przyszła operacja – opowiadałeś - przyszedł ból. I wtedy ciężko było powiedzieć <Bądź wola Twoja>. Kiedy człowiek leżał w szpitalnej sali i nie mógł przewró­cić się z boku na bok, bo wszystko bolało, ciężko było powiedzieć <Bądź wola Twoja>”. ”Jeśli nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”... Straszny realizm krzyża... Jego, Jezusa, Twój, Piotrze, i tylu milionów wędrowców przez ziemię.

4. My, chrześcijanie, nie szukamy cierpienia... Ty też go nie szukałeś... Ale uczyłeś się i nauczyłeś się mówić z prostotą: ”Bądź wola Twoja, Panie!”, gdy przymierałeś z głodu i szedłeś do seminaryjnej kuchni, żeby choć powonieniem, tak, powonieniem, się podkarmić. ”Bądź wola Twoja, Panie!”, gdy lekarze oświadczyli, że nic nie da się zrobić. I jeszcze słowa siostry Józefy, pasjonistki i lekarki z Winiar, która powtarzała Ci: ”Bóg Cię bardzo kocha... Bóg ma w stosunku do ciebie wielkie plany... W życiu nie ma przypadków... Myśl o niebie”.

Słyszałeś takie słowa dziesiątki razy wcześniej: na katechezie, na oazie, na konferencjach ojców duchownych... Teraz, gdy znowu je usłyszałeś, miałeś ochotę protestować: ”Siostro, co siostra mówi? Jakie plany? Ja umieram z głodu! Co ja mogę zrobić?”. Ostrzegamy się niekiedy, my, wierzący, żeby nie udzielać łatwych pocieszeń przy łóżku chorego. A jednak te słowa podziałały! Może dlatego, że były poparte siłą wiary, siłą powołania ”siostry spod Krzyża”, jej modlitwą współczucia, adoracją - nie domyślajmy się zbyt dużo, nie wchodźmy zbyt głęboko, niedyskretnie w tajemnicę powołania... Ale zadziałały, umocniły, przygotowały...

oceń artykuł Pobieranie..