Ministerstwo obrony Rosji zakwestionowało w poniedziałek oskarżenia Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, że to prorosyjscy separatyści są odpowiedzialni za zestrzelenie w czwartek malezyjskiego samolotu pasażerskiego, w następstwie czego zginęło 298 osób.
Resort zaprzeczył też, by to Rosja dostarczyła bojownikom baterię przeciwlotniczą Buk, z której mógł zostać zestrzelony samolot.
Federacja Rosyjska nie dostarczała bojownikom na wschodzie Ukrainy ani zestawów rakietowych Buk, ani żadnego innego sprzętu wojskowego - oświadczył w poniedziałek na briefingu przedstawiciel rosyjskiego Sztabu Generalnego generał Andriej Kartapołow.
Powiedział też, że USA mogą wyprodukować wszelkie zdjęcia satelitarne na poparcie swej tezy, że to - jak ich nazywa Moskwa - "członkowie pospolitego ruszenia" zestrzelili boeinga nad wschodnią Ukrainą. "Nikt tych zdjęć nie widział" - powiedział generał.
Oświadczył też, że ze zdjęć satelitarnych, którymi dysponuje Rosja, wynika, że w dniu katastrofy malezyjskiego samolotu siły ukraińskie przemieściły jedną z baterii rakiet Buk w kierunku terenów pod kontrolą bojowników. "Dysponujemy zdjęciami satelitarnymi rozmieszczenia środków obrony powietrznej ukraińskiej armii na wschodzie kraju" - powiedział Kartapołow na briefingu.
Dodał, że jedna z baterii rakiet przeciwlotniczych Buk - o czy ma świadczyć jedno ze zdjęć - znalazła się w odległości 50 km na wschód od Doniecka i 8 km na południe od Szachtarska. Generał zaznaczył, że przed 17 lipca, kiedy doszło do katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego, wzrosła intensywność pracy ukraińskich stacji radiolokacyjnych kompleksu Buk.
Przedstawiciel rosyjskich sił powietrznych generał Igor Makuszew powiedział na briefingu, że rosyjskie systemy kontroli powietrznej wykryły blisko malezyjskiego boeinga 777 na kilka minut przed katastrofą samolot ukraińskich sił powietrznych.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.