W zamku Elmau w Bawarii rozpoczął się w niedzielę szczyt G7. Przywódcy 7 najbardziej wpływowych państw Zachodu dyskutują do poniedziałku o klimacie, prawach kobiet, walce z pandemiami i głodem, a także o Ukrainie i Grecji. Gospodarzem jest Angela Merkel.
Pierwsze posiedzenie robocze poświęcone jest problemom gospodarki światowej, zrównoważonemu rozwojowi i wspólnym wartościom. Następnie uczestnicy szczytu zajmą się kwestią handlu światowego, w tym kontrowersyjną umową o wolnym handlu między Unią Europejską a USA (TTIP).
Wieczorem przywódcy będą rozmawiać o polityce międzynarodowej. Z wcześniejszych zapowiedzi wynika, że głównymi tematami tej sekcji będzie sytuacja na Ukrainie i polityka wobec Rosji, a także sytuacja w Grecji.
Gospodarz szczytu G7, kanclerz Niemiec Angela Merkel, spotkała się przed południem w pobliskim Kruen z prezydentem USA Barackiem Obamą. Oboje potwierdzili ścisły sojusz i partnerstwo niemiecko-amerykańskie.
Oprócz Merkel i Obamy w niedzielnym spotkaniu uczestniczyć będą premierzy - Kanady Stephen Harper, Wielkiej Brytanii David Cameron, Japonii Shinzo Abe, Włoch Matteo Renzi oraz prezydent Francji Francois Hollande.
Obradom towarzyszą protesty przeciwników szczytu G7. Demonstranci próbują zablokować drogi prowadzące do miejsca spotkania.
Zabronione jest "celowe lub lekkomyślne" wpływanie na decyzję innej osoby o przerwaniu ciąży.
Liczbę ofiar szacuje się na 300 tys. kobiet i 25 tys. mężczyzn.
Po ataku poinformowano, że uderzenie było wymierzone w centra dowodzenia Hezbollahu.
Na spadek inflacji złożą się niższe ceny paliw i wolniejsza dynamika wzrostu cen żywności.
Widoczne były także zmiany dotyczące płci używających i ich pochodzenia etnicznego.