Niekatolickie szkoły w Bangladeszu coraz częściej obierają za swych patronów katolickich świętych, aby podnieść własną reputację.
Zdaniem ks. Kamala Corraya, redaktora naczelnego tygodnika Pratibeshi (Bliźni), instytucje te świadomie podszywają się pod Kościół katolicki, aby wprowadzić rodziców w błąd. Szkoły chrześcijańskie szczycą się bowiem najwyższym poziomem w całym kraju. Posyłając do nich dzieci, rodzice są pewni, że otrzymają tam one staranne wykształcenie. Sami właściciele pseudokatolickich szkół bronią się jednak przed zarzutem oszustwa. „Jestem absolwentem katolickiej uczelni i chcę po prostu, by moja szkoła wzorowała się na modelu chrześcijańskim” – powiedział agencji UCAN Mohammed Jaman, założyciel i dyrektor muzułmańskiej szkoły św. Alberta. Innego zdania jest Tapon Bagchi, bangladeski pisarz i dziennikarz. W jego przekonaniu pseudokatolickie szkoły zawsze pozostaną tylko podróbką. Edukacja chrześcijańska wyrasta bowiem z ideału ewangelicznej służby. A ten trudno odtworzyć bez Ewangelii. W liczącym 150 mln mieszkańców Bangladeszu katolików jest zaledwie około 300 tys. Prowadzą oni 287 szkół i uczelni w całym kraju.
Nasz udział w konferencji pokojowej ws. Ukrainy byłby trudny przy obecnych ustaleniach
Serbskie władze powołały grupę roboczą przygotowującą projekt "pokojowego rozwiązania" państwa
Siły brytyjskie i amerykańskie zaatakowały kilkanaście celów militarnych rebeliantów Huti.
System posłużył do włamania się do ponad 19 mln adresów IP w prawie 200 krajach.