Wdowa po szefie MSW w PRL gen. Czesławie Kiszczaku chciała sprzedać IPN dokumenty przechowywane przez jej męża za 90 tys. zł - poinformowała w środę dziennikarzy rzeczniczka IPN Agnieszka Sopińska-Jaremczak.
Sopińska-Jaremczak powiadomiła, że na przełomie stycznia i lutego Maria Kiszczak zwróciła się do IPN z prośbą o spotkanie z prezesem IPN. "To spotkanie zostało wyznaczone na 16 lutego na godzinę 10.30. Odbyło się w gronie kilku osób. Pani Maria Kiszczak rozpoczęła je od stwierdzenia, że jej mąż przed śmiercią powiedział jej, że jeśli będzie miała jakiekolwiek problemy finansowe, niech zgłosi się do prezesa IPN z ofertą sprzedaży dokumentów" - powiedziała.
Jak dodała, wdowa przedstawiła "zapisaną obustronnie odręcznie kartkę papieru zatytułowaną »Informacja opracowania ze słów T.W. Bolek z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.«, datowaną: Gdańsk, dn. 16.11.74, opatrzoną w lewym górnym rogu nagłówkiem »źrodł. T.W. Bolek, przyj. rez. Madziar, wpłyn. 16 XI 74 r., odeb. kpt. Z. Ratkiewicz«". "Poinformowała, że ma więcej tego typu dokumentów" - powiedziała rzeczniczka IPN.
Zaznaczyła równocześnie, że Marię Kiszczak poinformowano, że sprawa musi być załatwiona zgodnie z prawem; a o sprawie - jak dodała - bezzwłocznie powiadomiono naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie. Sopińska-Jaremczak powiedziała również, że we wtorek po południu prokurator IPN, w asyście policji, podjął w miejscu zamieszkania wdowy po Kiszczaku czynności mające na celu zabezpieczenie dokumentów podlegających przekazaniu do IPN.
"Nie mogę powiedzieć w tej chwili, co prokuratorzy znaleźli na miejscu, nie mam takiej informacji" - powiedziała, zaznaczając, że zostanie zwołana konferencja, na której będą przedstawione dalsze informacje.
We wtorek wieczorem prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował, że wdowa po szefie MSW w PRL gen. Czesławie Kiszczaku zaoferowała IPN sprzedaż dokumentów, które powinny być w archiwum Instytutu, a prokurator podjął czynności zmierzające do ich zabezpieczenia. Zgodnie z ustawą każdy, kto bez tytułu prawnego posiada dokumenty zawierające informacje z zakresu działania IPN, jest obowiązany wydać je bezzwłocznie prezesowi Instytutu.
O bycie TW "Bolkiem" oskarżany był b. prezydent Lech Wałęsa, który wiele razy temu zaprzeczał. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.