Jak spór o formę upamiętnienia ofiar jednej z największych bitew w historii świata zamienił się w bitwę o ocalenie elementarnej przyzwoitości.
Należy przestać mówić o tym, jakoby współczesna Europa miała chrześcijańskie korzenie. Są one przecież różnorodne. Te zdania, wygłoszone na początku maja przez francuskiego neoliberała Pierre a Moscoviciego, byłego dyrektora kampanii prezydenckiej François Hollande a, później ministra gospodarki, a dziś unijnego komisarza ds. ekonomii i finansów, miały odnosić się do problemu imigracji (rodzice komisarza, rumuńscy komuniści, byli prześladowani, ponieważ byli Żydami i emigrowali do Francji), ale nieoczekiwanie często przywoływano je w polemice na temat upamiętnienia 100. rocznicy jednej z najkrwawszych bitew ubiegłego wieku – starcia Francuzów i Niemców pod Verdun.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.