Wielokulturowość i pluralizm religijny, kulturowy, językowy i każdy inny nie musi i nie powinien być postrzegany jako zagrożenie, ale może być wielkim wzbogaceniem danego narodu i kraju. Podkreślali to zgodnie uczestnicy panelu „Współistnienie w wielokulturowym świecie”.
Odbył się on w ramach Międzynarodowego Kongresu dla Pokoju „Ludzie i religie” 7 września w Krakowie.
Prowadząca panel włoska dziennikarka i reżyser Maite Caprio powiedziała we wprowadzeniu, że dzisiejszy pluralizm, zwłaszcza religijny i kulturowy, połączony zwykle z napływem imigrantów, często budzi różne lęki w ludziach, i to zarówno w mieszkańcach krajów przyjmujących, jak i wśród samych przybyszów. Jedni i drudzy obawiają się utraty bądź zamazania swej tożsamości i utraty tradycyjnych wartości. Tymczasem wcale tak nie musi być i zetknięcie się z obcą kulturą, zwyczajami, religią itp. może owocować poszerzeniem własnych horyzontów i wiedzy o innych.
Przekonanie to znalazło potwierdzenie i liczne przykłady w wypowiedzi poszczególnych panelistów.
Arcybiskup Cotonou w Beninie – Marcel Honorat L. Agboton zwrócił uwagę, że przeznaczeniem ludzi jest nie konfrontacja czy konflikt, ale dążenie do zgodnego współżycia w duchu wzajemnego zrozumienia i tolerancji. Naszą zasadą jako ludzi nie może być strach przed sąsiadem, ale przeciwnie, otwarcie się na innych. Jest to zresztą nie tylko zasadą, ale i koniecznością w dzisiejszym, pluralistycznym świecie.
„Nie ciesz się i nie bądź bierny, gdy płonie dom sąsiada, bo za chwilę i twój stanie w ogniu” – przypomniał afrykańskie przysłowie arcybiskup. Podkreślił, że różne kultury i narody muszą ze sobą pokojowo współżyć, a drogą prowadzącą do tego jest przebudzenie serc. Będąc związanym ze Wspólnotą św. Idziego, przypomniał, że głównym celem jej działań jest praca na rzecz biednych i potrzebujących, którzy sami niewiele mogą dać pod względem materialnym, ale mogą za to podzielić się z nami wartościami duchowymi.
Hierarcha afrykański nie bez dumy powiedział, że w jego kraju dokonuje się pokojowe przejście do demokracji, z poszanowaniem różnorodności kultur, religii, języków itp. Wyraził nadzieję, że podobne procesy będą zachodzić także w innych krajach Czarnego Lądu i nie tylko tam.
Słowa Jana Pawła II, iż „Liban to coś więcej niż kraj – to przesłanie”, przypomniał maronicki arcybiskup Paul Youssef Matar z tego kraju. Zauważył, że mimo licznych trudności jest to nadal jedyne państwo bliskowschodnie, a może i na świecie, w którym muzułmanie i chrześcijanie mają te same prawa i obowiązki. Cały zresztą Bliski Wschód, gdzie powstały trzy wielkie religie monoteistyczne, jest wielkim skarbem dla całej ludzkości – podkreślił mówca. Powtórzył znane powiedzenie o Libańczykach, że w każdym tamtejszym chrześcijaninie jest coś z muzułmanina i odwrotnie, a cały ten kraj z 18 zarejestrowanymi tam wspólnotami religijnymi może uchodzić za przykład współistnienia różnych kultur i religii.
O sytuacji wyznaniowej w Katalonii (i częściowo w całej Hiszpanii) mówił arcybiskup Barcelony kard. Lluis Martinez Sistach. Sprzeciwił się rozpowszechnionemu poglądowi, jakoby chrześcijaństwo znikało z Europy, twierdząc, że zamiast tego obserwujemy dziś raczej odradzanie się religijności, choć nie tylko chrześcijaństwa. Zwrócił uwagę, że w ostatnich latach nastąpiły duże zmiany w składzie wyznaniowym jego ziemi ojczystej, jak zresztą w całej Unii Europejskiej – znacznie wzrósł odsetek niekatolików, głównie prawosławnych, a także niechrześcijan. Należy widzieć w tym nie zagrożenie, ale przede wszystkim wyzwanie, szanse i bogactwo dla naszych Kościołów – potwierdził kardynał wcześniejsze spostrzeżenia.
W dyskusji, jaka rozwinęła się po wypowiedziach panelistów, podkreślano m.in., że zjawisko przestępczości, które często towarzyszy jakoby napływowi nowych przybyszów, jest problemem nie tyle narodowościowym, tzn. nie łączy się z konkretnymi narodami wśród imigrantów, ile raczej z ich marginalizacją. Mario Marazziti, przytaczając liczby dotyczące przestępczości we Włoszech, zauważył, że zdecydowana większość przestępstw popełnianych przez przybyszów, dotyczy tych, którzy nie uzyskali zezwolenia na pobyt w tym kraju. Przypomniał, że jeszcze w pierwszej połowie XX w. ponad połowa przestępstw popełnianych w Nowym Jorku i innych miasta USA była dziełem emigrantów włoskich, a jednak nie przylgnęła do nich opinia „urodzonych” przestępców.
W dyskusji zwracano też uwagę na rolę środków przekazu w szerzeniu właściwych postaw wobec migrantów i pluralizmu kulturowo-religijnego.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.