Sąd Rejonowy w Szamotułach rozpatruje dziś sprawę losów małej Róży, odebranej rodzinie z Błot Wielkich. Rozprawa została utajniona.
Ma zapaść decyzja czy dziecko będzie mogło wrócić do domu do czasu rozstrzygnięcia sprawy ewentualnego pozbawienia praw rodzicielskich Wioletty Woźnej i Władysława Szwaka. Obecnie dziewczynka przebywa u rodziny zastępczej.
W sądzie pojawili się m.in. rodzice małej Róży, przedstawiciel Rzecznika Praw Dziecka a także specjaliści z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Poznaniu. Sąd podejmując decyzję weźmie pod uwagę m.in. ich opinię.
Według opinii ośrodka dziecko odebrane rodzinie z Błot Wielkich mogłoby wrócić do rodziców, ale pod warunkiem, że rodzina ta otrzyma istotną pomoc z zewnątrz. Jak przekazał PAP Krzysztof Józefowicz, prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu, biegli uznali, że ta rodzina nie poradziłaby sobie z samodzielnym wychowaniem dziecka.
Wioletta Woźna powiedziała przed rozprawą dziennikarzom, że liczy na to, że Róża wróci do domu. Jak powiedziała, czeka na nią rodzeństwo i przygotowane łóżeczko.
W lipcu Sąd Rejonowy w Szamotułach zdecydował o odebraniu kobiecie po porodzie jej córki Róży i przekazaniu dziecka rodzinie zastępczej, na podstawie sprawozdań z kuratorskiego nadzoru nad rodziną. Sądowa kurator stwierdziła niewydolność wychowawczo-opiekuńczą matki małoletnich dzieci i oceniła, że nie daje ona gwarancji prawidłowego spełniania funkcji rodzica w przypadku opieki nad noworodkiem.
Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił pierwsze zażalenie na decyzję o przekazaniu noworodka rodzinie zastępczej. Uzasadnił to dobrem dziecka, wskazując na pasywność matki w sprawowaniu opieki rodzicielskiej oraz brak czasu ojca dziecka.
Tymczasem zmieniła się sytuacja prawna dziewczynki. Jej rodzice nie są małżeństwem, ale ojciec uznał Różę i ma on obecnie pełnię praw rodzicielskich. Adwokat reprezentująca rodzinę skierowała do szamotulskiego sądu ponowny wniosek o uchylenie decyzji o przekazaniu noworodka do rodziny zastępczej.
Sprawę rodziny z Błot Wielkich bada też prokuratura w Szamotułach. Śledczy sprawdzają, czy matka Róży, Wioletta Woźna została po urodzeniu dziecka bezprawnie poddana sterylizacji. Kobieta twierdzi, że nie miała pojęcia o tym, że taki zabieg zostanie wykonany. Jest też przekonana, że żadnych dokumentów dotyczących sterylizacji nie podpisywała.
W sprawę odebranego rodzicom noworodka z Błot Wielkich, poza Rzecznikiem Praw Dziecka włączył się też Rzecznik Praw Obywatelskich. Nadzorem sprawę objął minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, który zlecił Prokuraturze Apelacyjnej w Poznaniu zapoznanie się z jej aktami. Wcześniej list w obronie rodziny małej Róży z prośbą o pomoc i dokładne zbadanie całej sprawy wysłali do niego mieszkańcy Błot Wielkich. Podobne listy skierowali też do prezydenta i premiera.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.