- Wyrok w sprawie Alicja Tysiąc kontra „Gość Niedzielny” budzi wiele wątpliwości - powiedział w rozmowie z KAI Rzecznik Praw Obywatelskich. Janusz Kochanowski poinformował, że gdy zapozna się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, a jego wątpliwości nie zostaną rozwiane, „będzie reagował”.
Kochanowski zapytany przez KAI jak ocenia wczorajszą decyzję Sądu Okręgowego w Katowicach, który w sprawie o naruszenie dóbr osobistych Alicji Tysiąc przez redakcję tygodnika „Gość Niedzielny” przyznał rację powódce stwierdził, iż wyrok ten jest „bardzo kontrowersyjny”.
Jak dotąd Rzecznik Praw Obywatelskich zapoznał się jedynie z treścią ustnego uzasadnienia wyroku, jednak jak podkreślił, materiał ten nasuwa szereg wątpliwości. Janusz Kochanowski poinformował, że zwrócił się do Sądu Okręgowego w Katowicach o przesłanie mu pisemnego uzasadnienia. „Zależnie od treści tegoż uzasadnienia będziemy reagowali. Jeżeli wątpliwości się potwierdzą, to można spodziewać się działań ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich” - zapewnił Kochanowski.
Rzecznik przyznał, że z wolnością wypowiedzi nie jest w Polsce najlepiej. Janusz Kochanowski zwracał na ten problem uwagę m.in. w rocznym raporcie z działalności Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. „Inne to były przykłady, ale atmosfera jest ta sama” - powiedział KAI Janusz Kochanowski.
Sąd Okręgowy w Katowicach wydał 23 września wyrok w sprawie Alicja Tysiąc kontra redakcja „Gościa Niedzielnego”. Kobieta uznała, że artykuły publikowane w tygodniku na jej temat naruszyły jej dobra osobiste. Sąd przychylił się do jej argumentacji i nakazał „Gościowi” zapłatę 30 tys. zł zadośćuczynienia oraz publikację przeprosin. Wyrok nie jest prawomocny. Redakcja tygodnika zapowiedziała już apelację.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.