Mariusz Kamiński, kierując Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, miał jednocześnie status funkcjonariusza tej służby - wynika z ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej".
Kamiński miał służbowego Glocka, a składki emerytalne odprowadzał nie jak urzędnik tylko agent biura, którym kierował. To oznacza, że choć nie pełni już funkcji szefa, to nadal jest szeregowym agentem - pisze gazeta.
Spór Mariusza Kamińskiego z jego następcą o to, czy jest funkcjonariuszem tajnej służby, trwa już od niemal miesiąca - czytamy w obszernej publikacji "Dziennika Gazety Prawnej".
Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.
Nasz udział w konferencji pokojowej ws. Ukrainy byłby trudny przy obecnych ustaleniach
Serbskie władze powołały grupę roboczą przygotowującą projekt "pokojowego rozwiązania" państwa