Ewakuacja tysięcy cywilów i rebeliantów z ostatnich dzielnic Aleppo, które są w rękach opozycyjnych bojowników, została w piątek zawieszona - podały syryjskie źródła. Rosja twierdzi, że operacja się zakończyła i że siły syryjskie zajęły wschodnią część miasta.
Nie jest jasne, czy ewakuacja, która rozpoczęła się w czwartek, została tylko wstrzymana czy całkowicie zakończona. Przedstawiciel syryjskich władz, który nadzoruje te działania, oświadczył, że zostały one zawieszone "z powodu utrudnień". Tymczasem rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że operacja rosyjskiego centrum pojednania mająca na celu ewakuację rebeliantów i ich rodzin z Aleppo w północno-zachodniej Syrii została zakończona. Agencja Reutera, powołując się na świadków, podaje, że oddziały syryjskie rozmieściły na drogach służących wcześniej do ewakuacji blokady drogowe. Rosyjski resort twierdzi też, że syryjskie siły rządowe zakończyły zajmowanie wschodniej części Aleppo, które wcześniej było w rękach rebeliantów. Według Moskwy siły podległe rządowi Baszara el-Asada likwidują pojedyncze punkty oporu.
Źródło w syryjskim wojsku, cytowane przez agencję AFP, zapewniło jednak, że ewakuacja została jedynie wstrzymana. Także szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu oświadczył, że ewakuacja wschodniego Aleppo nie zakończyła się. Według niego operację utrudniło syryjskie wojsko i inne siły. Dodał, że trwają rozmowy, by zakończyć impas w sprawie wyjazdu z miasta jednego z konwojów. Źródło w syryjskich siłach bezpieczeństwa, na które powołuje się agencja AFP, jako powód podało nieprzestrzeganie warunków porozumienia przez uzbrojonych mężczyzn, którzy otworzyli ogień i próbowali opuścić Aleppo z zakładnikami, czyli członkami wojsk syryjskich, których przetrzymują w niewoli. Ponadto chcieli wziąć ze sobą broń. Według świadków agencji Reutera i AFP rano w dzielnicy Ramusa, przez którą przejeżdżają autobusy i karetki pogotowia z ewakuowanymi, słychać było wybuchy i odgłosy strzałów.
Syryjska telewizja państwowa twierdzi, że rebelianci ostrzelali konwój z ewakuowanymi. Odwrotne informacje podaje turecka agencja prasowa Anatolia, która donosi, że powodem wstrzymania operacji było ostrzelania konwoju przez siły lojalne wobec Asada. Wojskowe media związane z libańskim Hezbollahem dodają, że kolejnym powodem wstrzymania ewakuacji Aleppo było fiasko ewakuacji rannych z dwóch szyickich miejscowości w prowincji Idlib: al-Fuaa i Kefraja. Według tego źródła rebelianci zbombardowali drogę, która miała być wykorzystywana przez autobusy podczas tej ewakuacji. Wcześniej wojskowe media Hezbollahu donosiły też, że demonstranci zablokowali drogę wykorzystywaną do ewakuacji rebeliantów i cywilów z Aleppo. Domagali się ewakuowania ludzi z al-Fuaa i Kefrai. Szyicki Hezbollah jest ugrupowaniem blisko związanym z Iranem.
Rząd w Teheranie, będący sojusznikiem rządu w Damaszku, domagał się, aby ewakuacja dwóch szyickich miejscowości była częścią porozumienia, w ramach którego rebelianci i cywile od czwartku opuszczali Aleppo - twierdzą bojownicy i ONZ. Jak podała rządowa telewizja, autobusy, który miały jechać do tych dwóch miejscowości, wróciły do bazy.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że ewakuacja Aleppo została wstrzymana bez podania przyczyny. Dodatkowo pracownikom agencji pomocowych nakazano opuszczenie miasta. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) potwierdził wstrzymanie operacji i zaapelował do wszystkich stron konfliktu, by zrobiły wszystko co w ich mocy, aby ewakuacja była wznowiona. Przedstawicielka WHO w Syrii Elizabeth Hoff poinformowała, że do godz. 7 rano czasu lokalnego 194 ewakuowanych pacjentów przewieziono do przepełnionych szpitali w kontrolowanej przez rząd syryjski części miasta. Część rannych przetransportowano także do prowincji Idlib i na terytorium Turcji.
Według ministerstwa obrony Rosji ewakuowano wszystkie kobiety i dzieci i ponad 4,5 tys. bojowników. Wśród wywiezionych z miasta było też 337 rannych. W sumie ewakuacja objęła 9,5 tys. ludzi - poinformował rosyjski resort obrony. Nie jest jasne, jakiego okresu dotyczą te liczby.
Rzeczniczka MKCK w Damaszku Ingy Sedky oceniła, że trudno jest podać dokładną liczbę osób, które ewakuowano od czwartku w ramach porozumienia wynegocjowanego przez Ankarę i Moskwę. Szef lekarzy i wolontariuszy, który koordynuje ewakuację rannych, Ahmad al-Dbis oszacował, że Aleppo opuściło ok. 6 tys. ludzi, w tym co najmniej 250 rannych. Z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informuje o ok. 8,5 tys. ludzi, w tym 3 tys. bojowników. Oficjalne syryjskie media podają liczbę 8 tys. ewakuowanych.
Aleppo w ostatnich miesiącach stało się sceną zażartych walk między siłami opozycji a wojskiem syryjskim, wspieranym przez Rosję i irańskie bojówki. Po trwającym ponad cztery miesiące oblężeniu w połowie listopada syryjska armia i sprzymierzone z nią milicje rozpoczęły ofensywę mającą na celu odbicie Aleppo. Umożliwiła ona odzyskanie ponad 90 proc. dzielnic Aleppo kontrolowanych przez rebeliantów od lipca 2012 roku.
Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura oświadczył w czwartek, że w dzielnicach rebelianckich w Aleppo wciąż przebywa ok. 50 tys. osób.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.