22-letni Marokańczyk zakłócił w sobotę katolicki ślub w kościele św. Pawła w hiszpańskim Valladolid. Świadkowie twierdzą, że krzyczał: "Allach jest wielki" - pisze "Daily Mail".
Zaczęło się od głośnego zachowania grupy zadymiarzy, która znajdowała się z tyłu świątyni. Jeden z nich znalazł się niespodzianie w prezbiterium. Krzyczał, próbował rzucać sprzętami liturgicznymi i atakować kapłana. Został wyprowadzony z kościoła i aresztowany. Jak się okazało, nie był uzbrojony. Policja przeszukała jednak kościół, sprawdzając, czy nie ma w nim ukrytego ładunku wybuchowego. Po 20 minutach ceremonia została wznowiona.
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?