Reklama

Jak się modlić o jedność chrześcijan?

Jak się modlić o jedność chrześcijan, a przede wszystkim czy w jakikolwiek sposób można przekonać ludzi do sensu takiej modlitwy?

Reklama

Nie tak dawno w jednym z popularnych tygodników katolickich przeczytałem smutną refleksję dotyczącą sensu tygodnia modlitw o jedność chrześcijan.

Autor artykułu, p. Andrzej Macura (redaktor naczelny www.wiara.pl), podkreślając z całą mocą fakt, że Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan to bardzo dobra inicjatywa, przyznaje jednak, że obawia się, że w przypadku rzeczy tak mało „dokuczającej” przeciętnemu katolikowi jak brak jedności wśród chrześcijan, tej modlitwy za wiele nie będzie.

Owszem, zostaną zorganizowane wspólne spotkania i nabożeństwa. Oficjalnie pomodlimy się razem, tzn. pomodlą się hierarchowie różnych Kościołów. To też ma wielką wartość. Ale nie zastąpi gorącej prośby całych rzesz ludzi do Boga, by pokierował ludzkimi umysłami i sercami tak, by jedność stała się faktem” (Andrzej Macura, Pomodlisz się, Gość Niedzielny z dnia 17.01.2010 r.)

Jak więc się modlić o jedność chrześcijan, a przede wszystkim czy w jakikolwiek sposób można przekonać ludzi do sensu takiej modlitwy?

Przypominają mi się w tym kontekście słowa modlitwy odmawianej codziennie przez członków Wspólnoty Chemin Neuf (czyt. Szemę Nef - katolicka wspólnota o powołaniu ekumenicznym). W tej modlitwie, ułożonej w oparciu o słowa o. Paula Couturiera (prekursora ekumenizmu w Kościele Katolickim), bracia i siostry z różnych kościołów pokornie proszą Najwyższego Arcykapłana:

Panie Jezu,

który modliłeś się,

aby wszyscy byli jedno,

prosimy Cię o jedność chrześcijan

taką, jakiej Ty chcesz,

poprzez środki, jakie Ty wybierasz.

Niech Twój Duch Święty da nam

doświadczyć cierpienia podziałów,

zobaczyć nasz grzech

i mieć nadzieję ponad wszelką nadzieję. Amen

Przypominam sobie, że od początku, kiedy tylko usłyszałem tę modlitwę, bardzo mocno dotykały mnie słowa: „Niech Twój Duch Święty da nam doświadczyć cierpienia podziałów”. Po pierwsze zastanawiałem się, czy Duch Święty może w ogóle człowieka wprowadzać w doświadczenie cierpienia. Wydawać by się przecież mogło, że Duch powinien raczej dawać nam raczej radosne i pełne mocy przeżycia na drodze dialogu, usuwać przeszkody itp. Z drugiej jednak strony uświadomiłem sobie, że jeśli Duch został przez Ojca posłany m.in. po to, aby „przekonać świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie” (por. J 16,8), to być może tak samo musi dotknąć nasze serca doświadczeniem cierpienia, aby wreszcie przekonać nas do pracy w tak ważnej sprawie, jaką jest jedność chrześcijan.

Tę zależność widzę bardzo dokładnie w moim życiu. Dopóki nie znałem osób należących do różnych kościołów, temat jedności chrześcijan był dla mnie prawie zupełnie obcy. Kiedy jednak moi przyjaciele czy koledzy uczestnicząc ze mną w różnych konferencjach chrześcijańskich czy rekolekcjach nie mogą wspólnie z katolikami podjeść do Stołu Eucharystycznego, cierpienie podziału chrześcijan dotyka głębi mojego serca stając się dla mnie tak wielkim bólem, że może on być złagodzony jedynie przez wielkie wołanie modlitewne o jedność. To wołanie potęguje się w moim sercu również w każdą niedzielę, kiedy nie możemy się spotkać ze sobą tylko z tego powodu, że o tej samej godzinie zamykamy się w naszych „własnych” kościołach i zborach, sprawując liturgię według różnych rytów, przyjmując Chleb, który dla jednych jest tylko pamiątką, dla innych symbolem, a jeszcze dla innych rzeczywistym Ciałem Pana Jezusa Chrystusa.

Nie wiem jak to się dzieje, ale w kraju, w którym (jak czasami mawiają protestanci) dominuje Wielki Brat (Kościół Katolicki), ja mam zupełnie inne doświadczenie. Zostałem bowiem zanurzony w rzeczywistość, która dla mnie składa się z dwóch równouprawnionych grup: katolików i protestantów (trochę brakuje mi jeszcze wyrazu wiary i świadectwa prawosławia).

Co ciekawe, mam bardzo bliskie, wręcz przyjacielskie relacje z pastorami wszystkich kościołów działających na terenie miasta. Często do siebie dzwonimy i w miarę często się spotykamy. Każde z tych spotkań, na którym dzielimy się swoim doświadczeniem życia codziennego, rodzinnego, zawodowego i kościelnego przynosi nam wiele radości i pokoju. Dzięki tym spotkaniom odkrywamy i dzielimy się bogactwem naszej duchowości. W tych spotkaniach doświadczamy też jak bardzo potrzeba zmiany mentalności społecznej, aby przestać się już wyzywać się od schizmatyków, heretyków, papistów czy bałwochwalców, lecz tutaj, na ziemi, w naszym mieście i regionie, rozpocząć pracę usuwania tego podziału, który „jawnie sprzeciwia się woli Chrystusa, jest zgorszeniem dla świata, i przy tym szkodzi najświętszej sprawie przepowiadania Ewangelii wszelkiemu stworzeniu” (Jan Paweł II, Ut Unum Sint 6).


Adam Dylus, z zawodu dyrektor katowickich żłobków; z powołania - motor wielu inicjatyw ekumenicznych na terenie Katowic. Koordynator spotkań Net for God (http://www.netforgod.org/accueil.php?lang=PL ), jeden z liderów ekumenicznej  Modlitwy z Miasto (http://modlitwazamiasto.net/) i spotkań szabatowych, przybliżających chrześcijan i wyznawców judaizmu, wieloletni publicysta portalu www.jezus.com.pl

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama