Zgromadzenia zakonne w świecie zachodnim potrzebują szybkiej zmiany mentalności. Są one bowiem pogrążone w poważnym kryzysie, spowodowanym przez przyjęcie świeckiej mentalności i porzucenie tradycyjnych praktyk – uważa kard. Franc Rodé. Prefekt Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego zabrał głos na kongresie o zakonach, jaki odbył się w Neapolu.
Jego zdaniem dzisiejsi zakonnicy pogrążyli się w tym samym kryzysie, który przeżywają społeczeństwa ich krajów. „Wyschły źródła, które przez wieki ożywiały życie konsekrowane i misyjne w Kościele – powiedział szef watykańskiej dykasterii. – Zsekularyzowana kultura przeniknęła również do umysłów i serc niektórych osób konsekrowanych. Pomylono ją z otwarciem na nowoczesność i ze zbliżeniem do współczesnego świata, ze wszystkimi tego konsekwencjami, takimi jak: naśladowanie bez wyrzeczenia, modlitwa bez spotkania, braterstwo bez wspólnoty, posłuszeństwo bez zaufania, miłość bez transcendencji”.
Prefekt watykańskiej kongregacji przypomniał, że XX w. był dla zakonów czasem dynamicznego rozwoju. Zakończył się on jednak gwałtownie wraz z soborem. Epoka posoborowa obfitowała w eksperymenty, ale brakowało jej solidnych i przekonujących wizji. Konsekwencją tego był katastrofalny kryzys powołań. Dziś osoby konsekrowane to niemal milion osób. Jednakże za Zachodzie są to przede wszystkim starcy. Średnia wieku przekracza 60 lat, a w niektórych zgromadzeniach nawet 70 czy 80 lat. Prowadzi to do porzucania dzieł i obumierania zgromadzeń. Problemem staje się też trwanie nowych powołań w starczych wspólnotach.
Konkludując kard. Rodé, podkreślił, że zakony powinny odczytać obecny kryzys jako prawdziwy znak czasu, i pilnie zmienić sposób myślenia, powrócić do charyzmatów założycieli i stać się alternatywą dla dominującej dziś mentalności. Szczególną uwagę należy poświęcić formacji nowych powołań, które przychodzą do nowicjatów z obciążeniami współczesnej kultury. Jeśli formacja nie zdoła ich przezwyciężyć, będziemy kształtować ludzi bez entuzjazmu, zakonników zmęczonych, zrozpaczonych i sfrustrowanych, którzy po pewnym czasie opuszczają wspólnoty, sami nie bardzo wiedząc dlaczego – powiedział słoweński kardynał.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.