Wyświetlenia całej prawdy o tzw. skandalu Dino Boffo, czyli odejściu katolickiego dziennikarza ze stanowiska naczelnego redaktora „Avvenire” w wyniku posądzenia go o molestowanie na tle seksualnym domaga się znany włoski publicysta i pisarz katolicki Vittorio Messori.
Sprawa tylko pozornie zakończyła się wraz z opuszczeniem przez Boffo dawnego stanowiska: powrócił do niej niedawno naczelny mediolańskiego dziennika „Il Giornale” Vittorio Feltri, który rozpętał nagonkę na Boffo, sugerując, że na jego odejściu mogło zależeć watykańskiemu sekretarzowi stanu kardynałowi Tarcisio Bertone.
Prasa nie wyklucza, że w rzekome machinacje, wymierzone m.in. w byłego przewodniczącego włoskiej konferencji episkopatu kardynała Camillo Ruiniego i jego następcę kardynała Angelo Bagnaco, mógł być zmieszany też naczelny redaktor „L'Osservatore Romano” Giovanni Maria Vian. Watykańskie służby informacyjne nie komentują tych insynuacji.
Tymczasem Messori jest zdania, że należy jak najszybciej ujawnić prawdę, czyli opublikować akta sprawy, jaką Boffo miał kilka lat temu przed sądem w Terni, który uznał go winnym molestowania seksualnego. „Trzeba to zrobić, aby ukrócić pogłoski, insynuacje i podejrzenia. Będziemy wiedzieli, o czym mówmy: czy o czymś poważnym, czy o jakiejś słabostce, czy o źle odczytanym geście miłosierdzia. Od miesięcy już dyskutujemy o niczym, to jest o wyroku, który zapadł nie wiadomo, dlaczego” - mówi w wywiadzie dla dziennika ”La Stampa” włoski pisarz katolicki. Dodaje, że jest znudzony „tymi polemikami i tymi rzekomymi watykańskimi spiskami”.
Messori jest pewien, że „Watykan milczy, bo czuje się nieswojo”. „Czuje się tak dlatego, że zgrzeszył podwójnie. Po raz pierwszy przeciwko cnocie roztropności, kiedy pozostawił Boffo na jego stanowisku, chociaż wszyscy wiedzieli od lat – nawet jak o tym wiedziałem – że groził mu skandal, czyli wisiał wyrok za molestowanie. Za to odpowiedzialny jest kardynał Ruini i jego następca Bagnasco. Po raz drugi Watykan zgrzeszył przeciwko prawdzie, ponieważ jawność jest aspektem prawdy, a Watykan nie był przejrzysty: zareagował we sposób groteskowy, mówiąc o nieistniejącym 'ataku na Kościół', nie chciał jednak pokazać dokumentów procesu, które zgodnie z prawem powinny być upublicznione, tymczasem zostały utajnione” – mówi włoski publicysta.
Vittorio Messori jest przekonany, że „w Watykanie wszyscy czekają na słowa papież, który, jak mi wiadomo, jest poirytowany”. Jego zdaniem Kościół powinien ujawnić akta sprawy Boffo, „w przeciwnym razie zgrzeszy nie tylko przeciwko prawdzie ale ponownie przeciwko roztropności ponieważ jeśli dokumentów tych Watykan nie dostarczy prasie wraz z wyjaśnieniem, prędzej czy później znajdą się one w Internecie czy w jakimś innym śmietniku”.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.