Stojący na czele delegacji rosyjskiej Igumen Filip Riabych powiedział rozmowie z KAI, że Kościół prawosławny w Rosji przywiązuje dużą wagę do stosunków z Kościołem katolickim w Polsce, „gdyż służy on duchowo narodowi, sąsiadującemu z narodami, o które troszczy się z kolei nasz Kościół”.
„Dziś widzimy to, co nas zbliża. Jest to przede wszystkim wspólne stanowisko w wielu sprawach społecznych – troska o zachowanie chrześcijaństwa w Europie, o misję chrześcijańską w społeczeństwach postkomunistycznych; zgadzamy się w różnych zagadnieniach etycznych: zachowania rodziny, życia itp.” - wyjaśnił.
Przedstawiciel Patriarchatu dodał, że miejsce i rola Kościołów są we wzajemnym procesie pojednania bardzo istotne. „Przede wszystkim dlatego, że na tle naszego ogólnego zbliżenia, np. w obronie wartości chrześcijańskich i norm moralnych w Europie, nasze narody żyją nadal w atmosferze jakiegoś napięcia, w stosunkach między nami jest wiele stereotypów i wypaczonych wiadomości o sobie nawzajem, i to nie tylko w odniesieniu do historii, ale także gdy chodzi o współczesność – powiedział ihumen Riabych. – Jako przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich niepokoi nas to, że w dzisiejszych warunkach, gdy istnieją dobre środki przekazu, jest tyle niewiedzy i wrogości między sąsiadującymi ze sobą narodami” - podkreślił prawosławny duchowny.
„Mówiliśmy m.in. o tym, że trudno tak od razu wysunąć poważne inicjatywy - przyznał. - Potrzebujemy jeszcze kilku spotkań, aby określić to, co możemy wspólnie zrobić. Uzgodniliśmy, że nasze spotkania będą regularne i że zaproponujemy kierownictwom naszych Kościołów powołanie wspólnej grupy roboczej, w której ramach będziemy się spotykać, aby nie tylko omawiać trudne zagadnienia, ale także zastanawiać się nad perspektywami współpracy i co możemy zaproponować naszym narodom w tym zakresie” - powiedział ihumen Riabych.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.