Prezydent USA Donald Trump powiedział, że decyzja w sprawie działań w Syrii zostanie podjęta "już niebawem" i dodał, że po domniemanym ataku chemicznym na miasto Duma, on i jego zespół przyglądają się rozwojowi sytuacji "bardzo, bardzo gruntownie" - podało BBC w piątek.
Jak podaje BBC, uważa się, że zachodnie mocarstwa przygotowują się do uderzenia. Rosja, sojusznik Syrii, sprzeciwia się takim działaniom. Ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Niebienzia powiedział, że "nie może wykluczyć" możliwości wybuchu wojny między Rosją i USA i dodał, że "bezpośrednim priorytetem jest zapobieżenie niebezpieczeństwu wojny" - podało BBC.
Niebienzia zaapelował w czwartek o zwołanie na piątek sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii; zażądał, by sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zorganizował publiczny briefing dla dyplomatów będących członkami Rady.
Francuski prezydent Emmanuel Macron powiedział w czwartek, że ma "dowód", że podczas ataku w Dumie użyta została broń chemiczna.
Gabinet premier Theresy May oznajmił w czwartek po nadzwyczajnym posiedzeniu ws. ewentualnego zaangażowania militarnego w Syrii, że konieczne jest podjęcie kroków mających na celu uniemożliwienie ponownego użycia broni chemicznej przez syryjski reżim. Gabinet de facto dał May pozwolenie na zaplanowanie ze Stanami Zjednoczonymi i Francją operacji militarnej w Syrii.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.