Dowództwo armii syryjskiej w opublikowanym w sobotę komunikacie poinformowało, że we Wschodniej Gucie pod Damaszkiem nie ma już rebeliantów, ponieważ ostatni bojownicy opuścili tamtejsze miasto Duma i udali się na północ kraju.
"Wszyscy terroryści opuścili miasto Duma, swój ostatni bastion we Wschodniej Gucie" - głosi oświadczenie, cytowane przez państwowe media syryjskie. Władze syryjskie nazywają terrorystami bojowników zbrojnej opozycji.
Od lutego armia syryjska prowadziła ofensywę we Wschodniej Gucie, która pozostawała jednym z ostatnich bastionów rebelianckich w pobliżu stolicy kraju, Damaszku. Zamieszkana przez 400 tys. osób Wschodnia Guta od 2013 roku była oblegana przez syryjskie siły rządowe. Od lutego br. syryjski siły rządowe prowadziły we Wschodniej Gucie ofensywę, przez co w nalotach i ostrzale artyleryjskim zginęło według opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka ok. 1,7 tys. cywilów.
W ubiegłym tygodniu organizacja Syrian American Medical Society oskarżyła władze syryjskie o to, że 7 kwietnia przeprowadziła atak chemiczny na szpital w Dumie; zginąć miało ok. 60 osób. W sobotę nad ranem lotnictwo USA, Wielkiej Brytanii i Francji dokonało wspólnie serii ataków na cele wojskowe w Syrii w akcji odwetowej za tamten atak. Siły zbrojne USA podały, że celem bombardowań był wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, zajmujący się technologią broni chemicznej, oraz składy znajdujące się na zachód od miasta Hims.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.