Zidentyfikowano ciała 55 ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - powiedział we wtorek rzecznik Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk.Prokuratura Generalna podała we wtorek, że wydobyto ciała 90 z 96 ofiar katastrofy.
Zidentyfikowano ciała 55 ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - powiedział we wtorek rzecznik Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk. Identyfikacje potwierdza się dodatkowo testami DNA. Jak dodał, strona rosyjska przekazała polskiej część dokumentów z własnego śledztwa ws. katastrofy.
Prokuratura Generalna podała we wtorek, że wydobyto ciała 90 z 96 ofiar katastrofy. Trwa ich identyfikacja.
Według Martyniuka, rosyjscy prokuratorzy przekazali stronie polskiej część dokumentów z własnego śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. W Moskwie polscy i rosyjscy prokuratorzy badają czarne skrzynki z rozbitego samolotu. Martyniuk podał, że udało się już odczytać głos z nagrania. "Obecnie śledczy starają się zsynchronizować, zgrać w czasie zapis głosu z zapisem parametrów lotu" - poinformował.
Z kolei szefowa Międzyrządowego Komitetu ds. Lotnictwa Tatiana Anodina oświadczyła na posiedzeniu rosyjskiej komisji rządowej z udziałem polskich ekspertów, że odnaleziona w poniedziałek trzecia czarna skrzynka zostanie odczytana w Polsce.
Naczelny prokurator wojskowy Krzysztof Parulski wyjaśnił we wtorek dziennikarzom na miejscu katastrofy pod Smoleńskiem, że "rejestrator obiektywnej kontroli lotu, wykorzystywany na potrzeby szkolenia i kontroli", czyli tzw. trzecia czarna skrzynka ma być odczytana w ciągu najbliższych dni w Polsce "z uwagi na fakt, iż urządzenie to zostało skonstruowane przez Polaków, jest to patent polski i odczytane może być tylko w Polsce".
Odczyt zostanie dokonany przy udziale strony rosyjskiej. "Stan techniczny tej skrzynki wskazuje, że jest ona sprawna technicznie i umożliwi nam odczyt" - mówił Parulski w TVP Info. Dodał, że odczyt pozostałych dwóch skrzynek "potrwa co najmniej tydzień".
Naczelny prokurator wojskowy powiedział też, że prokuratorzy rozpatrują kilka wersji tragicznego zdarzenia i są one sukcesywnie weryfikowane. "Podstawowe postępowanie śledcze potrwa około dwóch, trzech miesięcy" - zaznaczył.
"Może być tak, że niektóre ciała ofiar zostały unicestwione zupełnie (...) zakładamy i taki wariant, że gdy dźwigi zabiorą, ciężki sprzęt, teren będzie sukcesywnie przekopywany i będą jeszcze wydobywane szczątki ludzkie" - mówił także Parulski.
Nad śledztwem pracuje 60 rosyjskich prokuratorów nadzorowanych bezpośrednio przez obecnych na miejscu dwóch zastępców prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej oraz grupa polskich śledczych. Są też polskie i rosyjskie ekipy patomorfologów oraz ekspertów ds. wypadków lotniczych. W poniedziałek prokurator generalny Andrzej Seremet ujawnił, że na miejscu są oficerowie ABW, których zadaniem jest zadbanie o zabezpieczenie broni oficerów BOR, a także innych przedmiotów mogących ewentualnie mieć znaczenie dla bezpieczeństwa państwa.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego zapewniła we wtorek, że żaden z dowódców wojskowych, którzy zginęli w katastrofie samolotu prezydenckiego, nie miał przy sobie urządzeń umożliwiających gromadzenie lub przetwarzanie informacji niejawnych. Dodano, że w samolocie nie było też wojskowych materiałów kryptograficznych.
Obszar katastrofy został podzielony na kilkanaście stref, które są sukcesywnie przeczesywane w poszukiwaniu wszelkich śladów. Przez wiele godzin przygotowywano betonowe podjazdy dla ciężkiego sprzętu, by móc z jego pomocą unieść i przetransportować w inne miejsce część kadłuba rozbitego samolotu, a spod niego wydobyć pozostałe ciała.
Rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow poinformował we wtorek, że ze stroną polską ustalono, iż przenoszenie szczątków samolotu na specjalnie strzeżone miejsce rozpocznie się wieczorem. Przekazał, że wykonano bardzo dokładne szkice miejsca katastrofy. Wyjaśnił, że wykonano z powietrza zdjęcia lotniska i okolic. Zapewnił, że wszystkie czynności prowadzone są w ścisłej współpracy z Polską. Z ustaleń komisji rządowej wynika, że na pokładzie prezydenckiego samolotu nie doszło ani do wybuchu, ani do pożaru, a silniki pracowały do końca.
Rosyjska minister zdrowia Tatiana Golikowa poinformowała,, że obecnie trwa wydawanie aktów zgonów i w środę rozpocznie się transport trumien z ciałami do Polski. Dodała, że czynności identyfikacyjne mogą przeciągnąć się do połowy przyszłego tygodnia.
Rosjanie poinformowali, że zakończono oględziny wraku samolotu i przystąpiono do sprawdzania terenu. Według nich będzie na to potrzeba 3-4 dni.
Niezależnie od śledztwa rosyjskiego już w sobotę Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu TU-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP, pan Lech Kaczyński oraz członkowie załogi".
Czynności śledztwa prowadzone są w Polsce i w Federacji Rosyjskiej.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.