Jak pisze Rzeczpospolita, niektóre rodziny ofiar pozostały bez pieniędzy na życie. Wdowy po Januszu Krupskim i Krzysztofie Putrze znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji.
Joannie Krupskiej, wdowie po Januszu Krupskim, kierowniku Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który zginął w katastrofie, przyjaciele przynoszą od niedzieli jedzenie. Krupscy mają siedmioro dzieci, z czego najmłodsze liczy dziesięć lat. Zawsze ciężko im było związać koniec z końcem. – Trudno sobie wyobrazić, jak Joanna ma teraz żyć – mówi Teresa Kapela, przyjaciółka.
Trudna jest sytuacja rodziny Krzysztofa Putry, wicemarszałka Sejmu, który pozostawił ośmioro dzieci i niepracującą żonę. – Podzielili się obowiązkami, by sprostać życiu. On pracował na dom, wybierał dzieciom szkoły, spłacał kredyty, ona to spinała i o wszystko dbała. Krzysztof był dumny z rodziny. Uważał, że jaka rodzina, takie państwo – wspomina poseł Jarosław Zieliński, kolega z okręgu. Teraz nie wiadomo, co z kredytem na remont domu, który wzięli Putrowie.
Posłowie dla rodzin przeznaczają składki klubowe, Koledzy z partii pomagają też zorganizować pogrzeb. Rodziny dostaną też wsparcie od państwa. Reagują też samorządy - czytamy.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.