W kondukcie żałobnym, który w niedzielę odprowadzi parę prezydencką z Bazyliki Mariackiej na miejsce spoczynku na Wawelu, będą szli tylko najbliżsi zmarłych, wskazane przez nich osoby i przedstawiciele władz RP - podał minister z Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin.
"Najbliżsi, osoby wskazane przez najbliższych i przedstawiciele państwa polskiego pójdą w kondukcie" - powiedział dziennikarzom w czwartek w Krakowie Sasin. Dodał, że skład konduktu zostanie bardzo szczegółowo określony; nie będą w nim uczestniczyć delegacje obcych państw, m.in. ze względów bezpieczeństwa.
Głowy państw zostaną przewiezione z Bazyliki Mariackiej (po mszy żałobnej) na Wzgórze Wawelskie, gdzie wezmą udział w pożegnaniu liturgicznym pary prezydenckiej w Katedrze.
"Słowo kondukt pogrzebowy oznacza tylko tyle, że wyprowadzenie trumien z Bazyliki będzie się odbywać w asyście najbliższej rodziny i tych, których rodzina zaprosi do tego przejścia. Nikt z obecnych na Rynku nie będzie za tym konduktem Traktem Królewskim na Wawel szedł" - podkreślił wojewoda małopolski Stanisław Kracik.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.