Przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik uważa, że katastrofa samolotu i śmierć kilkudziesięciu wybitnych osób wywołała niezwykłą reakcję, nie tylko Polaków, ale i Rosjan, zarówno społeczeństw jak i polityków.
Arcybiskup celebrował w czwartek mszę za szefa BBN Aleksandra Szczygło, biskupa polowego WP gen. Tadeusza Płoskiego i sekretarza biskupa ks. płk Jana Osińskiego. Odprawiono ją późnym wieczorem w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.
Abp Michalik uważa, że "niespotykana, nieprzewidywalna tragedia na smoleńskiej ziemi () zaowocowała nieoczekiwaną reakcją ludzi". "To tylko Polacy mogą tak odpowiedzieć na takie wydarzenie" - powiedział. "Przecież nie idziemy tu z ciekawości, idziemy przyprowadzeni innym uczuciem" - podkreślił duchowny.
"Tragedia - przez świadectwo dane bohaterom II wojny światowej - wyzwoliła też niezwykłą reakcję rosyjskiego prostego, szlachetnego ludu, ale i jego najwyższych przywódców, którzy (...) dali nam znaki od dawna oczekiwane - kultury, jedności braterskiej, słowiańskich uczuć, delikatności i życzliwości" - powiedział arcybiskup. Jego zdaniem, nie wolno wątpić w szczerość tych intencji. "Nie wolno, bo byśmy coś ważnego zatracili" - mówił.
"Teraz jesteśmy też świadkami pewnych zawirowań. Ale ja myślę, że te zawirowania to przelewające się uczucia, których ludzie pewnych grup i formacji nie mogą opanować. (...) Trzeba dalej dawać świadectwo jedności przy tych trumnach bohaterskich, bo przecież (oni-PAP) zginęli w drodze do oddania hołdu tamtym bohaterom" - powiedział abp Michalik.
Według przewodniczącego Episkopatu Polski o ofiarach katastrofy dowiedzieliśmy się w ostatnich dniach informacji wcześniej "albo przemilczanych albo zaczernionych".
W sobotniej katastrofie koło Smoleńska zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz m.in. przedstawiciele parlamentu, urzędów państwowych, wojska i Rodzin Katyńskich. Para prezydencka spocznie na Wawelu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.