Nieobecność zachodnich przywódców na pogrzebie polskiej pary prezydenckiej w Krakowie była żenująca, a przybycie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, który postanowił przylecieć za wszelką cenę, to dowód determinacji i woli pojednania - podkreśla włoska prasa.
"Corriere della Sera" ocenia w poniedziałek, że postawa przywódcy Rosji to "znak pokoju". "Miedwiediew jako jedyny Wielki rzucił wyzwanie zamkniętemu niebu" - dodaje mediolański dziennik.
"Najbliższe miesiące pokażą, czy pojednanie pociągnie za sobą przesunięcie osi politycznej w Europie Środkowej i Wschodniej" - pisze gazeta.
"Po przełomie na Ukrainie, która w ostatnich wyborach prezydenckich wybrała prorosyjskiego Wiktora Janukowycza, Moskwa może zintensyfikować presję na Warszawę, dzisiaj członka NATO i UE, przez wieki walczącą o wyrwanie się spod rosyjskiej dominacji, od antycarskiego powstania w 1863 roku do wojny roku 1920 i wyzwania (rzuconego) komunistycznemu reżimowi, który właśnie w Polsce zaczął się kruszyć, po ostatnie napięcia wokół tarczy USA i zasobów energetycznych" - podkreśla dziennik.
"La Repubblica" w relacji z krakowskiej ceremonii zwraca uwagę, że odbyła się ona "z honorami godnymi wielkiego bohatera narodowego", lecz przede wszystkim - zaznacza - "przy żenującej nieobecności, z powodu chmury, prawie wszystkich zachodnich przywódców i widocznej obecności jedynego Wielkiego, szefa państwa rosyjskiego Dmitrija Miedwiediewa, przybyłego, by oddać ostatni hołd mężowi stanu, który po części uosabiał napięcia z Moskwą".
Teraz zaś dochodzi do "historycznej, spektakularnej odwilży między Kremlem a Warszawą, wychwalanej przez Miedwiediewa i pobłogosławionej przez wpływowy polski Kościół katolicki" - odnotowuje wysłannik rzymskiej gazety. Właśnie dlatego według niego Miedwiediew postanowił "przybyć za wszelką cenę, lecąc na niskiej wysokości, pod chmurą". Podobnie zachowali się przywódcy Czech, Węgier, Ukrainy i innych państw - przypomina publicysta.
Według gazety nieobecność polityków z Zachodu "może rozbudzić w Polakach gorzkie wspomnienia przeszłości, kiedy wielokrotnie byli pozostawiani samym sobie".
Jak odnotowuje przy tym "La Repubblica", "entuzjazm dla nowego oblicza Rosji staje się faktem masowym", o czym świadczy to, że wielu uczestników pogrzebu mówiło o "nadzwyczajnej postawie" władz w Moskwie.
"Wśród wielkich nieobecnych i delegacji z Zachodu na niskim szczeblu Europa wykazała brak zdecydowania w ostatnim pożegnaniu Kaczyńskiego" - podsumowuje dziennik.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.