Wybory prezydenckie odbędą się 20 czerwca; marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wydał w środę postanowienie w tej sprawie - poinformowała Kancelaria Sejmu na swojej stronie internetowej.
Marszałek Sejmu podpisał postanowienie o zarządzeniu wyborów prezydenckich w środę o godz. 5.40 - poinformowała Kancelaria Prezydenta na swej stronie internetowej.
Wyznaczenie wyborów prezydenckich na 20 czerwca oznacza, że ich ewentualna druga tura odbędzie się 4 lipca.
Komitety wyborcze będą miały czas do 26 kwietnia na zawiadomienie Państwowej Komisji Wyborczej o swym powstaniu - do zawiadomienia musi być dołączone 1000 podpisów z poparciem oraz zgoda kandydata na udział w wyborach.
Po przyjęciu przez PKW tego zawiadomienia, komitety będą miały czas do 6 maja na zebranie 100 tys. podpisów i zgłoszenie kandydata na prezydenta.
Najpóźniej 31 maja PKW będzie musiała podać do publicznej informacji dane o kandydatach na prezydenta.
Od 5 czerwca prezentowane będą mogły być audycje wyborcze w stacjach radiowych i telewizyjnych.
Zgodnie z ordynacją, kampania wyborcza rozpoczyna się z dniem ogłoszenia postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów. Cisza wyborcza zapadnie na dobę przed dniem głosowania - czyli rozpocznie się o północy z piątku 18 czerwca na sobotę 19 czerwca. Głosowanie odbędzie się w niedzielę 20 czerwca w godzinach 6.00. - 20.00.
Rozpisanie przyspieszonych wyborów prezydenckich stało się konieczne po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który - wraz z 95 innymi osobami - zginął 10 kwietnia w katastrofie samolotu, którym polska delegacja udawała się na uroczystości rocznicowe do Katynia.
W ubiegłym tygodniu marszałek Sejmu konsultował się w sprawie terminu wyborów z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych.
Po spotkaniu zapowiedział, że data wyborów ogłoszona zostanie właśnie w środę, i że wszystkie kluby i koła parlamentarne są w pełni świadome, jakie skutki - jeśli chodzi o organizację kampanii wyborczej i uruchomienie kalendarza wyborczego - pociąga za sobą ustalenie daty wyborów na 20 czerwca.
Jak dotąd wolę startu w wyborach zadeklarowali: Bronisław Komorowski, Andrzej Olechowski i Marek Jurek.
Przed decyzją stoją PiS i SLD - katastrofie smoleńskiej zginął, obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który najprawdopodobniej ubiegłaby się o reelekcję, wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński, który był kandydatem Sojuszu.
PiS ma ogłosić decyzję w sprawie swego kandydata w sobotę, kiedy to zbierze się Rada Polityczna partii. Politycy PiS za "naturalnego" kandydata uważają prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jednak jak podkreślają, decyzja należy do niego samego.
Najprawdopodobniej w czwartek zbierze się zarząd SLD, który również będzie zastanawiał się nad kandydatem w wyborach prezydenckich. Ofertę startu odrzucił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Raczej wykluczony jest start byłego premiera, obecnie niezależnego senatora Włodzimierza Cimoszewicza. Wśród nazwisk pojawiają się m.in. poseł lewicy Ryszard Kalisz oraz europosłowie Janusz Zemke i Marek Siwiec.
W środę odbędzie się z kolei konwencja wyborcza PSL. Wcześniej zbiorą się ścisłe władze Stronnictwa, które następnie przedstawią uczestnikom konwencji nazwisko lub nazwiska potencjalnych kandydatów. Dla ludowców naturalnym kandydatem jest prezes Stronnictwa Waldemar Pawlak, ale wiele wskazuje, że nie zamierza on startować w wyborach. W tej sytuacji ludowcy wskazują m.in. na b. marszałka Sejmu Józefa Zycha.
W obliczu tragedii pod Smoleńskiem z wyścigu do Pałacu Prezydenckiego wycofał się szef koła Polska Plus w Sejmie Ludwik Dorn, taką samą decyzję ma w środę ogłosić Tomasz Nałęcz, popierany przez Socjaldemokrację Polską.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.