W Małopolsce stan alarmowy przekraczają już tylko Wisła i Szreniawa. Nadal wiele domów w regionie jest potopionych, uaktywniły się osuwiska, które powodują zniszczenia budynków, dróg i infrastruktury komunalnej.
Powyżej stanu ostrzegawczego utrzymywał się w sobotę rano poziom wody w Dunajcu, Rudawie, Uszwicy i Stryszawce.
"Alarm powodziowy obowiązuje w Krakowie oraz na terenie 15 powiatów i gmin w Małopolsce, a pogotowie przeciwpowodziowe utrzymywane jest w Tarnowie, 2 powiatach i 24 gminach" - powiedziała PAP rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Sieradzka.
W nocy w Szczucinie udało się uszczelnić wyrwę w wale na Wiśle przy dopływie rzeki Breń. W Krakowie Wisła przekraczała rano stan alarmowy już tylko o 69 cm.
Sytuacja jest stabilna, choć poziom wód w rzekach i wód gruntowych jest wysoki, dlatego nadal dochodzi do lokalnych podtopień. Trwa wypompowywanie wody i zabezpieczanie budynków przed osuwiskami. Wały przesiąkają w dziewięciu miejscach, ale nie grozi to ich przerwaniem. Miejsca te są uszczelniane i wzmacniane. W całej Małopolsce jest ponad 250 osuwisk.
Nadal nieprzejezdna jest droga krajowa nr 79 w Ławach przy granicy z woj. świętokrzyskim i siedem odcinków dróg wojewódzkich. Prądu nie ma 100 odbiorców. Z powodzią oraz przy likwidacji jej skutków w całym regionie walczyło minionej doby 2,6 tys. strażaków i 400 żołnierzy.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.