Ponad 300 mln zł mogą wynieść straty w wałach przeciwpowodziowych i urządzeniach wodnych w Małopolsce po przejściu powodzi - podał w poniedziałek Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.
Urzędnicy zastrzegają, że całkowity rozmiar zniszczeń nie został jeszcze w pełni oszacowany; będzie to możliwe dopiero po opadnięciu wody. Jednak już teraz Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych szacuje, że tegoroczne straty będą wyższe od tych, jakie spowodowała powódź w 2001 r.; wówczas straty wyniosły 250 mln zł.
Podczas tegorocznej powodzi w Małopolsce powstało 17 wyrw w wałach, wezbrana woda nie oszczędziła też przepompowni.
Mocno ucierpiały drogi. Wstępny szacunkowy koszt naprawy uszkodzeń na drogach wojewódzkich w Małopolsce to 170,5 mln zł. Na liście przygotowanej przez Zarząd Dróg Wojewódzkich znajduje się już 137 pozycji, takich jak: uszkodzenia nawierzchni, mostów, poboczy, przepustów, osuwisk czy obsunięć przydrożnych skarp.
Sytuacja w Małopolsce powoli powraca do normy. Rzeki opadają, stan alarmowy przekraczają jeszcze Szreniawa i Wisła przy granicy z woj. podkarpackim. Powyżej stanu ostrzegawczego utrzymuje się Stryszawka i Wisła na większości jej przebiegu przez województwo małopolskie.
W całym regionie trwa szacowanie szkód i usuwanie zniszczeń -wypompowywanie wody z budynków i rozlewisk, usuwanie szlamu z dróg i posesji oraz uszczelnianie i umacnianie wałów przeciwpowodziowych.
Według małopolskich strażaków, w całym województwie jest 169 miejscowości, w których rozlewiska mają ponad 1 tys. m kw. Woda wlała się do 10 tys. budynków.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.